Stal Nowa Dęba - Sokół Nisko 0:1

O tym, że długo utrzymywał się wynik bezbramkowy decydowała w głównej mierze rewelacyjna postawa bramkarza gospodarzy Marcina Maliborskiego.

- Tylko on wie, jak obronił w kilku sytuacjach w pierwszej połowie - mówi Artur Lebioda, trener Sokoła. - Wyszedł mu fajny mecz, ale popełnił jeden błąd, który kosztował nas straconą bramkę. Często powtarzam, że te najłatwiejsze interwencje są najtrudniejszymi - dodał Andrzej Majdański, opiekun Stali.

Faktycznie, Maliborski powinien był się lepiej zachować w 81. minucie. Z dystansu uderzał Grzegorz Woźniak, bramkarz „wypluł” piłkę przed siebie i z dobitką zdążył Marcin Tur.

- Tak naprawdę powinniśmy zapewnić sobie wygraną dużo wcześniej. Mieliśmy sporo okazji i do przerwy mogło być 3:1 dla nas. Uważam, że byliśmy zespołem lepszym i wygraliśmy zasłużenie - mówi Artur Lebioda.

Warto dodać, że dla jego drużyny to druga wygrana nad Stalą w kilka dni. W ubiegły wtorek Sokół okazał się bowiem lepszy w meczu pucharowym.

Stal Nowa Dęba - Sokół Nisko 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Tur 81.

Stal: Maliborski - Szypuła, Kotrych, K. Wilk, Głowacki - Milanowski, S. Serafin, K. Serafin, Domagała (70 M. Wilk) - Rębisz, Krawczyk. Trener Andrzej Majdański.

Sokół: Wietecha - Kołodziej, Stępień, Maciorowski, Wojtak (88 Drelich) - Sudoł, Dyba (67 Niedziałek), Lebioda, Woźniak, Serafin - Tur (83 Tabaka). Trener Artur Lebioda.

Sędziował Mastaj (Dębica). Widzów 100.

ZOBACZ WIĘCEJ