Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów nie poszła za ciosem. Tylko 0-0 z OKS-em Olsztyn

Waldemar Mazgaj
Ireneusz Gryboś (strzela) już w pierwszym kwadransie mógł strzelić dwa gole. Potem tak dobrych sytuacji Stal już nie miała.
Ireneusz Gryboś (strzela) już w pierwszym kwadransie mógł strzelić dwa gole. Potem tak dobrych sytuacji Stal już nie miała. Krzysztof Kapica
Po trzech kolejnych wygranych wszyscy kibice Stali Sandeco liczyli na czwartą wygraną. Tym bardziej, że rzeszowianie mogli liczyć na wsparcie kibiców. Niestety - OKS Olsztyn zamurował swoją bramkę i wywiózł z Hetmańskiej zasłużony remis.

W ostatnich meczach nasz zespół zdobywał zwycięskie bramki w końcówkach. Tym razem mógł trafić i na początku i na końcu.

Przemeblowana po raz kolejny pomoc w pierwszym kwadransie dwa razy świetnie dogrywała piłki do Ireneusza Grybosia. W pierwszej snajper Stali zbyt długo zwlekał ze strzałem i z ostrego kąta uderzył tylko w boczną siatkę, w drugiej - przelobował bramkarza zbyt lekko i obrońcy zdążyli zażegnać niebezpieczeństwo.

Tak dobrych szans na gole rzeszowianie nie mieli już do końca, choć wejście debiutującego w II lidze Konrada Macy jeszcze w samej końcówce ożywiło nasz zespół; w pierwszym kontakcie z piłką 19-latek uderzył potężnie, ale wprost w brakarza.

W doliczonym czasie gry był sam na sam z bramkarzem, ale zamiast uderzać głową próbował oszukać sędziego i rywali przyjmując piłkę ręką. Liniowy Jerzy Marciniak był jednak bardzo czujny.

Między 15. a 80. minutą rzeszowianie bezskutecznie próbowali przedrzeć się przez skomasowaną defensywę. Poirytowany Gryboś w II połowie brał się nawet za rozgrywanie piłki, ale nic z tego nie wynikało poza kilkoma strzałami z dystansu, które nie mogły zaskoczyć bramkarza z Olsztyna.

Jego koledzy starali się być aktywni w ofensywie, ale do szans podbramkowych dochodzili tylko po akcjach lewym skrzydłem. Najgroźniejszą zmarnował Paweł Alacewicz, którego strzał z ostrego kąta z trudem obronił Tomasz Wietecha. Bramkarz Stali byłby pewnie bezradny, gdyby Paweł Podhorodecki tuż po zmianie stron trafił w piłkę (fatalny kiks na 13. metrze), albo w 89. min główkował nieco dokładniej - strzelił nad poprzeczką.

- Lepszy punkt niż nic. Jesienią takie mecze zwykle przegrywaliśmy - komentowali kibice.

STAL SANDECO RZESZÓW - OKS 1945 OLSZTYN 0-0

STAL: Wietecha - Tomasik (90. Konrad Hus), Duda, Majda, Chałas (54. Sikorski) - Krauze, Iwanicki, D. Jędryas (90. Cieślik), Krzysztof Hus - D. Wolański (82. Maca), Gryboś.

OKS: Iwanowski - Bucholc, Szostek, Sędrowski, Falkowski - Podhorodecki, Alancewicz (89. Karłowicz), Tunkiewicz, Paweł Głowacki, Piotr Głowacki (55. Stefanowicz) - Miłkowski.

SĘDZIOWAŁ Wojciech Sawa (Chełm). ŻÓŁTE KARTKI: Iwanicki, Majda, D. Jędryas - Sędrowski, Paweł Głowacki. WIDZÓW 1300.

Oceny, komentarze i wypowiedzi w poniedziałkowym "Stadionie", bezpłatnym dodatku sportowym do Nowin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24