Cudu nie będzie. Garbarnia Kraków wygrała swój mecz i tym samym Stal Rzeszów straciła już nawet matematyczne szanse na wygranie ligi. Nie znaczy to jednak, że jej piłkarze nie mają o co grać. Trener Bohdan Bławacki daje szansę wszystkim swoim podopiecznym, a ci walczą o miejsce w drużynie na nowy sezon. Opiekun rzeszowian może mieć spory orzech do zgryzienia, bo w ostatnim czasie biało-niebiescy mogą imponować. Grają z polotem i efektownie ogrywają każdego kolejnego rywala.
Podhale było jednym z tych bardziej wymagających. „Górale” charakteryzują się agresywną grą i wielką wolą walki. Pokazywali to w Rzeszowie i momentami na boisku trochę iskrzyło. - Tego się spodziewaliśmy. Dobrze wiedzieliśmy jak gra ten zespół - mówił po meczuKacper Drelich, który zdobył dwie bramki dla Stali. Show skradł mu jednak Maciej Maślany, który w końcówce pięknie przymierzył z ok. 20 metrów i golkiper przyjezdnych był bez szans.
Goście zaczęli od agresywnego pressingu i chwilę miejscowym zajęło nim się do tego przyzwyczaili. - Trochę nas tym rywal zaskoczył, ale od pewnego czasu wychodzi nam gra na jeden, dwa kontakty i udawało nam się wychodzić spod tego pressingu - stwierdził Bohdan Bławacki. Faktycznie, mimo że przyjezdni nie zostawiali na boisku zbyt wiele miejsca gospodarzom, to ci dosyć łatwo przedostawali się w okolice pola karnego Podhala. Nim wynik otworzył Drelich swoje szanse mieli Sebastian Brocki i Damian Skała, ale w obu przypadkach górą był golkiper gości. Tych bramek przed przerwą mogło być więcej, ale zawodziła trochę skuteczność.
Chwilę po zmianie stron Drelich trafił po raz drugi i miejscowi mogli grać spokojniej. Nie zamierzali jednak odpuszczać i cały czas groźne kontrowali. Podhale bowiem grało otwartą piłkę, ale Adam Wasiluk w zasadzie ani raz nie musiał się wykazać swoimi umiejętnościami. Zdecydowanie więcej pracy miał jego vis a vis. Pokonać go mogli Arkadiusz Gil, Wojciech Reiman oraz Brocki, ale za każdym razem Mariusz Różalski był na posterunku. W doliczonym czasie gry w sukurs przyszło mu natomiast spojenie słupka z poprzeczką, kiedy cudną bramkę mógł zdobyć Jakub Więcek.\
- Stal pokazała, że zasłużenie jest w górze tabeli, a moim zdaniem jest w niej zbyt nisko. Dzisiaj udowodniła jaki drzemie w niej potencjał i uważam, że do końca powinna była walczyć o awans - mówił Grzegorz Hajnosz, trener Podhala. - Moim zawodnikom dziękuję, bo walczyli nawet wtedy, gdy przegrywali trzema bramkami - dodawał.
Stal Rzeszów - Podhale Nowy Targ 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Drelich 22, 2:0 Drelich 48, 3:0 Maślany 86.
Stal: Wasiluk – Skała, Kursa, Drelich, Kordas – Gil (82 Bożek), Szeliga (67 Więcek), Reiman, Lisańczuk (76 Pilypas), Brocki– Prędota (59 Maślany). Trener Bohdan Bławacki.
Podhale: Różalski – Basta, Mikołajczyk, Bedronka, Silczuk – Czubin (76 Drobnak), Jaworskij (64 Duda), Ligienza, Nawrot (51 Piwowarczyk) – Pająk (64 Potoniec), Świerzbiński. Trener Grzegorz Hajnos.
Sędziował Fudala (Brzesko). Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć