Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów słaba, ale uratowała remis

Tomasz Ryzner
Miłosz Lewandowski był najlepszym zawodnikiem Stali.
Miłosz Lewandowski był najlepszym zawodnikiem Stali. Krzysztof Kapica
Na boisku przy Hetmańskiej w Rzeszowie gole strzelała tylko Legionovia. Mimo to miejscowa Stal zremisowała 1-1. Zagrała jednak słabiutko.

- Nie rozumiem, w Pruszkowie utrzymujemy się przy piłce, Znicz ma problemy, a dziś nie potrafimy wymienić kilku podań - denerwował się po meczu Jacek Szczepaniak, prezes Stali.

Wyniki bywają różne, ale generalnie tej jesieni na Hetmańskiej Stal się męczy i nie potrafi zagrać fajnego meczu.

- Nie chcę mówić, o fatum, ale na wyjazdach gramy na lepszym poziomie - mówił Miłosz Lewandowski, który w I połowie dwa razy wygrał bezpośrednie pojedynki z Barankiewiczem (7. i 29. min).

Ten ostatni zaliczył swoistego hat-tricka niemocy, bo w 45 minucie w idealnej sytuacji wycelował w poprzeczkę. Na II połowę już nie wyszedł.

Stal, choć miała ogromne problemy ze złożeniem obrony (Bednarczyk, Jędryas pauzowali za kartki, Baran grał na środkach przeciw bólowych) początkowo nie wyglądała źle.

W 20. min Łukasz Szczoczarz zrobił to samo co Barankiewicz - w stuprocentowej sytuacji, z woleja huknął w bramkarza. 5 minut później był gol. Udział miały w nim trzy nacje: Łotysz, Polak i Ukrainiec. Centrował Aleksejs Kolesnikovs, piłka trafiła w głowę Tomczyka, odbiła się od Romanczuka i wpadła do celu. Po wyjściu na prowadzenie Stal szybko oddała inicjatywę.

Po zmianie stron goście z łatwością zdobywali teren. Mieli pojęcie o ataku pozycyjnym, więc to biało-niebiescy chwilami wyglądali jak beniaminek. Jeszcze w 52. min Krzysztof Hus z Arkadiuszem Baranem zatrzymali Karaszewskiego.
Po kilkunastu minutach nasz bramkarz raz jeden spóźnił się do piłki, Karaszewski w zamieszaniu dopadł do niej blisko bramki, gol był nieuchronny, więc Baran uznał, że trzeba dać szansę Lewandowskiemu na ratowanie wygranej. Stoper Stali oczywiście opuścił plac, ale bramkarz miejscowych nogami obronił strzał Tomczyka. Pomógł mu w tym Piotr Prędota, który piłkarza Legionovii doskonale zna ze wspólnych występów w Motorze Lublin.

- Piotrek powiedział mi, żebym czekał do końca, bo ten piłkarz przed uderzeniem patrzy na ruch bramkarza - wyjaśniał golkiper rzeszowian.

Pan Miłosz bohaterem meczu nie został, bo w 72. minucie spokoju brakło Arkadiuszowi Drożdżalowi; w narożniku pola karnego Karaszewskiemu wyszła krótka kiwka, nastolatek Stali poszedł "na raz" i Lewandowski mógł się szykować do obrony drugiej "jedenastki". Poszedł w tę samą stronę co 6 minut wcześniej, ale Bojas uderzył w drugą. Goście mieli wielką ochotę na komplet punktów, ale rzeszowianie uniknęli kolejnych lapsusów i po meczu mogli mówić "lepszy rydz, niż nic".

STAL RZESZÓW - LEGIONOVIA LEGIONOWO 1-1 (1-0)

1-0 Romanczuk (25, samobójcza, po centrze Kolesnikovsa), 1-1 Bojas (73, karny, po faulu Drożdżala na Karaszewskm)

STAL: Lewandowski - Krzysztof Hus, Drelich, Baran, Maślany (58. Drożdżal) - Szela (77. Kamil Jakubowski), Lisańczuk, Kolesnikovs, Prędota, Szczoczarz (73. Daszyk) - Maca (57. Więcek).

LEGIONOVIA: Rybicki - Goliński, Tomczyk, Łukasik, Pielak (76. Wolski) - Tlaga (46. Janusiński), Romanczuk, Broniszewski, Karaszewski (74. Sołtys), Barankiewicz (46. Złotkowski) - Bojas.

SĘDZIOWAŁ: Marcin Muszyński (Łódź). ŻÓŁTE KARTKI: Szczoczarz, Drożdżal - Pielak, Broniszewski, Karaszewski. CZERWONA KARTKA: Baran (66, faul w polu bramkowym na Karaszewskim). WIDZÓW: 250.

Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24