Rzuty wolne w Stali wykonują Łukasz Szczoczarz i Aleksejs Kolesnikovs. W Łomży przy golu, gdzie odbywał się mecz ((boisko Olimpii jest w remoncie) podzielili się rolami; Łukasz była faulowany (nie pierwszy raz), a piłkę 20 metrów przed bramką położył Łotysz. Celownik ustawił, jaj szwajcarski zegarmistrz, uderzył nad murem i trafił do siatki obok słupka. Tym samym pomocnik Stali zanotował "Wejście Smoka", bo na murawie pojawił się 7 minut wcześniej.
- W II połowie zagraliśmy lepszą piłkę. Wytrzymaliśmy mecz kondycyjnie, czego nie można powiedzieć o Olimpii - oceniał Dariusz Paśkiewicz, kierownik rzeszowskiej drużyny.
Stali pomógł fakt, iż do składu po kartkowej absencji wrócili Dominik Bednarczyk i Damian Jędryas. Ten drugi (pełnił rolę kapitana) w 76. minucie ruszył do kontry, a gdy zgrywał sobie piłkę głową, nogą przed twarzą machnął mu Kuczałek. Arbiter pokazał piłkarzowi Olimpii drugą żółtą kartkę.
W przewadze mogli strzelić 2 gole. W doliczonym czasie oko w oko z Czaplińskim stanął Konrad Maca. Mógł pobić wyczyn Kolesnikovsa, bo na murawie zameldował się niespełna 3 minuty wcześniej.
- Konrad trafił w bramkarza - mówi Paśkiewicz. - Za grę po przerwie zasłużyliśmy na wygraną.
W sobotę w Rzeszowie nadal mieliśmy polską złotą jesień. W Łomży panowała angielska pogoda. Piłkarze rozpoczęli mecz przy padającym deszczu, który z czasem zmienił się w mrzawkę. Na mokrej murawie Olimpia kilka razy groźnie zaatakowała, ale nasza obrona spisywał się bez zarzutu. Nawet gry Kacper Drelich popełnił stratę, szybko sam naprawił błąd i Zapolnik mógł zapomieć o strzeleniu swego 5 gola w sezonie. W 34. min miejscowi pierwszy raz uderzyli na bramkę Stali (Dołubizna), a Miłosz Lewandowski złapał piłkę na raty.
Po zmianie stron biało-niebiescy się rozkręcili. Obronę beniaminka nękał Szczoczarz, szukając też okazji w strzałach z dystansu.
- Najlepszą okazję mieliśmy po rogu. Piotrek Prędota głową skierował piłkę pod bramkę, Ernest Szela uderzył z paru metrów, ale na linii bramkowej znalazł się obrońca - opisuje kierownik Stali.
Olimpię uratował Hryszko. Potem blisko gola był Prędota. W końcu na boisko wszedł Kolesnikovs i Stal mogła się cieszyć z piątej w sezonie wygranej.
OLIMPIA ZAMBRÓW - STAL RZESZÓW 0-1 (0-0)
0-1 Kolesnikovs (82., wolny, po faulu na Szczoczarzu)
OLIMPIA: Czapliński - Olszewski, Piłatowski, Sobótka, Grzybowski - Hryszko, Kuczałek, Dołubizna, Ciach (58. Jastrzębski), Poduch (78. Jacek Gagacki) - Zapolnik. Trener - Zalewski.
STAL: Lewandowski - Krzysztof Hus, Drelich, Bednarczyk, Konrad Hus - Szela, Lisańczuk (75. Kolesnikovs), Jędryas, Prędota (90. Maca), Maślany - Szczoczarz. Trener - Łętocha.
SĘDZIOWAŁ: Mariusz Korzeb (Warszawa). ŻÓŁTE KARTKI: Kuczałek (- Krzysztof Hus. CZERWONA KARTKA: Kuczałek (78 min - druga żółta). WIDZÓW: 100.
Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?