Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów wygrała po golu w końcówce

Tomasz Ryzner
Piotr Prędota strzelił bardzo ważną bramkę dla Stali.
Piotr Prędota strzelił bardzo ważną bramkę dla Stali. Krzysztof Kapica
Po 6 kolejkach przerwy Stal Rzeszów znowu posmakowała wygranej. Po golu Piotra Prędoty w 88 minucie ograła u siebie Olimpie Elbląg.

Czekanie na wygraną potrafi tak wymęczyć, że potem człowiek nie ma się nawet siły cieszyć z trafienia za 3 punkty. Gdy Piotr Prędota golem w dołączonym czasie gry pogrążył na Hetmańskiej Pogoń Siedlce nie krył radości. Gola z Olimpią przyjął wręcz ze spuszczoną głową. - Nie wiem, dlaczego tak zareagowałem. Może rzeczywiście te dwie zmarnowane okazje z początku meczu trochę mnie przygasiły - mówił się po meczu jego bohater.

Gol dla Stali padł po świetnym podaniu Aleksejsa Kolesnikovsa z głębi pola. Będący na desancie Prędota wpadł w pole karne, ograł Molgę i zmieścił piłkę między z nogami bramkarza.

- Szczerze mówiąc, to nie chciało mi się już wracać spod bramki, ale patrzę idzie dobra piłka, no to trzeba było coś z nią zrobić - śmiał po meczu się pan Piotr, który strzelił swego 5 gola dla biało-niebieskich.

Mógł to uczynić o wiele wcześniej. W 3 i 10 minucie stawał przed Rogaczewem i trafiał w niego, zamiast do siatki. Olimpia, ekipa z najlepszą defensywa w lidze, była o centymetry od gola już w 1. min; strzelał Leśniewski, Miłosz Lewandowski wyciągnął się jak struna i końcami palców skierował piłkę na słupek. Więcej okazji miała Stal. Widoczny w tej fazie meczu Kamil Jakubowski po akcji Lukasza Szczoczarza huknął pod poprzeczkę (22. min), jednak Ragaczew znów był górą. Po minucie Kamil próbował lobować z dystansu, ale białoruski bramkarz jakoś wyszedł z opresji. W końcu tuż przed przerwą skrzydłowy Stali cetrował z rogu, Dominik Bednarczyk dostawił głowę i brakło niewiele - piłka wylądowała na poprzeczce.

Po zmianie stron znów pokazał się Leśniewski, który z okolic narożnika pola karnego wycelował w górną część poprzeczki (57.). W rewanżu "bombę" tuż nad poprzeczką posłał Kolesnikovs. Mecz się wyrównał, raz jedni, raz drudzy mieli więcej z gry. Stal po golu nie miała spokoju, bo z boiska wyleciał Kacper Drelich a sędzia doliczył 4 minuty Było trochę "Częstochowy", ale bez przesady - Olimpia nie wypracowała okazji na gola za 1 punkt.
STAL RZESZÓW - OLIMPIA ELBLĄG 1-0 (0-0)
1-0 Prędota (88, indywidualna akcja)

STAL: Lewandowski - Krzysztof Hus (46. Kolesnikovs), Baran (42. Drelich), Bednarczyk, Konrad Hus - Szczoczarz, Jedryas, Krzysztoń (63. Więcek), Lisańczuk (52. Maca), Jakubowski - Prędota. Trener - Łętocha.
OLIMPIA: Rogaczew - Kopycki (78. Lisiecki), Ichim, Skierkowski, Graczyk - Ressel, Pietrewicz, Piotrowski (85. Zieliński), Molga, Czerniewski - Leśniewski. Trener - Raduszko.
SĘDZIOWAŁ: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Kartki: Drelich, Kolesnikovs, Maca, Więcek - Graczyk, Czerniewski. CZERWONA KARTKA: Drelich (90., druga żółta). WIDZÓW: 400 (30 z Elbląga).

Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24