Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów zremisowała z Motorem Lublin (relacje, opinie)

Tomasz Ryzner
Daniel Koczon biegał, walczył, strzelał, ale piłka do siatki wpaść nie chciała.
Daniel Koczon biegał, walczył, strzelał, ale piłka do siatki wpaść nie chciała. Krzysztof Kapica
W meczu 3. kolejki Stal Rzeszów zremisowała u siebie z Motorem Lublin 0-0. W II połowie "biało-niebiescy" robili wyraźnie lepsze wrażenie.

W I połowie pogoda piękna była tylko pogoda. Gra na kolana nie rzucała. Piłkarze obu stron walczyli twardo, ale kibice nie mogli się doczekać składnych akcji, zakończonych groźnymi strzałami. Stalowcy mieli jakby więcej gry, ale w pobliżu bramki lublinian brakowało im dokładności, a konkretnie ostatniego podania.
Duża ochotę do gry przejawiał Andreja Prokić.

W Niepołomicach Andreja dał strzelecki popis (4 gole), wczoraj w I połowie był blisko asyst. Niestety, ani Daniel Koczom, ani Łukasz Krzysztoń nie umieli podań kolegi zamienić na gole. Motor szukał szansy kontrach, ale był mało konkretny, z jednym wyjątkiem. Piceluk znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomaszem Wietechą, na szczęście "Balon" potwierdził, że jest w wysokiej dyspozycji.
W II połowie było o niebo ciekawiej. Zaraz pod wznowieniu gry gospodarze zadawali się być blisko szczęścia po strzale sprzed pola karnego wykonaniu Daniela Koczona.

Oszust odbił piłkę przed siebie, doskoczył do niej Prosić, nie zachował zimnej krwi, trafiał w bramkarza, ale rwać włosów głowy nie musiał, bo boczny wskazała spalonego.

Po chwili serbskie żądło Stali wszystkich bramek dla Stali tym sezonie, urządził sobie rajd pomiędzy obrońcami Motoru, ale znów nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza z Lublina.

Po chwili zadrżały serca kibiców "biało-niebieskich" bo Piceluk stanął przed Wietechą i trafił w słupek. Piłka do niego jeszcze wróciła, ale na szczęście główkował nad poprzeczką. W 63. mocno zapachniało golem dla rzeszowian; Kamil Stachyra uruchomił Koczona, ten wyszedł Prokiciem dwa na jeden, ale podanie do Andrei przeciął stoper Motoru. Pan Daniel wściekał się niesamowicie.

- Andreja krzyknął mi żebympodawał. Myślałem, że droga do podania jest wolna, nie zauważyłem stopera Motoru i okazję diabli wzięli. Szkoda, powinienem strzelać - stwierdził napastnik rzeszowian.
Stal nacierała, szarpał, dryblował Koczom, ale w tłoku pod bramką Prkocić do piłki nie doszedł. Za chwile niezmordowany Andreja wpyrpowadzał kontrę, w której nasi gracze mieli przewagę. Niestety, snajper Stali o ułamek sekundy za późno podawał i piłkę zdążył tracić rywal.

W końcówce, gdy na boisku pojawili się ławkowicze, ataki Stali nie ustawały. Niestety, brakowało spokoju, zimnej krwi. Także tak doświadczonemu graczowi, jak Koczon, który w 85. Niepotrzebnie strzelał z ostrego kąta, podczas gdy sił na to za bardzo już nie miał. Z drugiej strony trudno się dziwić. pan Daniel jako było gracz Motoru był szczególnie umotywowany, zasuwał na całej szerokości boiska i koniecznie chciał sie przypomnieć byłemu pracodawcy.

Pary w płucach nie brakowało kibicom, którzy do końca wspierali swych pupili. Ci nie zwieszali głów. Po rogu groźnie główkował Ernest Szela. Wcześniej szczęścia strzałem dystansu próbował Stachyra. Nadaremnie. Na pierwszy gol u siebie Stal musi poczekać.

Stal Rzeszów - Motor Lublin 0-0

STAL: Wietecha - Solecki, Przybyszewski, Duda, Kapuściński - Prokić (75. Szela), Baran, Krzysztoń (78. Lisańczuk), Stachyra, Florian (61. Persona) - Koczon.

MOTOR: Oszust - Falisiewicz (77. Kanarek), Karwan, Węska, Klepczarek, Matuszczyk, Czułowski, Kostrubała (29. Kursa), Pyda, Piceluk (90. Kucharzewski) - Ciarkowski.

SĘDZIOWAŁ: Sławomir Pipczyński (Radom). ŻÓŁTE KARTKI: Baran - Falisiewicz, Czułowski, Matuszczyk, Klepczarek. WIDZÓW: 2000 (w tym 314 z Lublina).

ZDANIEM TRENERÓW

PAWEŁ KAMIŃSKI, II trener Motoru
Zero zero nie krzywdzi nikogo. Mecz toczył się we wspaniałej atmosferze, stadion robi imponujące wrażenie. Szkoda, że brakło goli. Chcieliśmy oczywiście zagrać na zero z tyłu, stworzyć sobie kilka sytuacji i przynajmniej jedną wykorzystać. Wiedzieliśmy, że nie możemy dać się rozhulać Stachyrze czy Prokiciowi. Mieliśmy okazje, Stal też. Cóż, walczymy dalej.

RYSZARD KUŹMA, Stal
(pauza) Widzę, że goście są zadowoleni. My tak średnio. Za dużo było nerwowych momentów. Jak się bardzo chce, nie zawsze wychodzi. Drużyna szukała różnych rozwiązań w ataku pozycyjnym, ale za dużo było pośpiechu, nerwowych rozwiązań. Po środowym zwycięstwie w Niepołomicach byliśmy trochę za spokojnie ustawieni w grze. Liczyliśmy, że prędzej czy później coś wpadnie. Niestety, czas mijał, a my trochę tak waliliśmy głową w mur. Optyczna przewaga była, ale klarownych sytuacji niewiele.

ZDANIEM PIŁKARZY

PIOTR KLEPCZAREK, Motor, były gracz Stali
Mecz na remis. Stal w II połowie miała więcej sytuacji, ale my też trafiliśmy w słupek. Fajnie było spotkać kolegów ze Stali. Myślałem, że bardziej dam im się we znaki, ale na rozgrzewce naciągnąłem mięsień czworogłowy. Zacisnąłem zęby i zagrałem, ale do końca pewny siebie nie byłem. Liga jest wyrównana. Nikt nie może dopisywać sobie punktów przed meczem. Wisła ściągnęła znanych zawodników, ale notuje falstart. My mamy trzy remisy. Z czasem będziemy się zgrywać, wróci do gry Rafała Niżnik i będzie tylko lepiej.

DANIEL KOCZON, Stal, były gracz Motoru
My nie jesteśmy zadowoleni. Niedosyt jest spory, bo owszem, Motor miał swoje szanse, wyszło parę kontr, ale my jednak mieliśmy więcej z gry, szczególnie w drugiej połowie cisnęliśmy. Szkoda, że brakło tej kropki nad i. Interesowały nas tylko trzy punkty. Motorowi chciałem się oczywiście przypomnieć. Chcieliśmy też strzelić gola na swoim stadionie. Nie wyszło, ale nie załamujemy się. Teraz derby z drugą Stalą i jedziemy bić się o 3 punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24