Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sandeco Rzeszów przegrała ze Zniczem [ZDJĘCIA]

Tomasz Ryzner
Stalowcy nie potrafili "zgasić" Znicza.
Stalowcy nie potrafili "zgasić" Znicza. Krzysztof Kapica
Stalowcy dużo się nabiegali, ale nie oddali groźnego strzału w światło bramki Znicza i na boguchwalskiej "IzoArenie" przegrali z pruszkowianami 0-1.
Stal Rzeszów - Znincz PruszkówStal Rzeszów uległa u siebie Zniczowi Pruszków 0:1.

Stal Rzeszów - Znicz Pruszków

Tydzień temu w Puławach Stal podobno nieźle grała, ale brakowało jej zimnej krwi, ostatniego podania itd. Kto wczoraj pojawił się na "IzoArenie", dobrej gry "biało-niebieskich" się nie doczekał. Nasi po raz pierwszy wiosną wystąpili w roli gospodarza, niestety, po raz drugi do siatki nie trafili.

Zobacz zdjęcia: Stal Rzeszów - Znicz Pruszków

W I połowie stalowcy mieli optyczną przewagę, w trzecim kwadransie przesiadywali na połowie rywala, ale poczynali sobie za nerwowo, nie rozciągali gry. Znicz ma w obronie postawnych dryblasów, przy których ofensywni gracze Stali byli przeważnie bezradni.

Właściwie tylko w 4. minucie, po uderzeniu Tomasza Margola zapachniało golem, jednak sunącej wzdłuż pola bramkowego piłki nie było komu trącić. O niebo lepszą okazję miał Znicz; Bylak drogę do bramki miał otwartą, ale pospieszył się ze strzałem i kibice mogli odetchnąć. Stal już przed przerwą poniosła straty; Tomasz Margol zderzył się z Piotrem Klepczarkiem i z rozcięciem na głowie opuścił plac gry.
Na początku II połowi Kamil Stachyra postraszył Misztala strzałem nad poprzeczką, ale to było tyle. Goście grali wyżej, skracali pole gry i z czasem coraz mocniej zagrażali Stali. Jak zwykle szukali okazji w stałych fragmentach gry.

To jednak nie żaden z "wieżowców" Znicza załatwił nasz zespół, ale niewysoki (171 cm) Mariusz Zawodziński. W kontrze poszedł na przebój, w polu karnym starł się z Damianem Jędryasem, a arbiter orzekł najwyższy wymiar kary. Damian złapał się za głowę, koledzy protestowali, ale na próżno.

- Gramy mecz o życie, a sędzia gwiżdże karnego z niczego. Damian na pewno nie faulował na "jedenastkę" - zaklinał się Piotr Klepczarek.

- Rywal najpierw zatrzymał piłkę ręką, potem już w polu karnym byłem faulowany, arbiter chciał zastosować przywilej korzyści, ale stalowiec doszedł do piłki i karny musiał być - przekonywał Zawodziński.

Przemysław Sztybrych zmylił Tomasza Wietechę i naszym zostały minuty na ratowanie meczu. Stal nie rezygnowała, ale jedynie szarpała się z własną niemocą. Andreja Prokić był podwajany, potrajany, a gdy miał więcej miejsca, za późno dostrzegali go koledzy.

Brakowało płynności, dokładności, spokoju. Oczywiście sprawy nie ułatwiała pogoda, bardziej nadająca się do puszczania latawców. Zima dała też w kość boisku "IzoAreny". Tak dużego bałaganu w grze Stali to jednak nie tłumaczy.

STAL SANDECO RZESZÓW - ZNICZ PRUSZKÓW 0-1 (0-0)
0-1 Sztybrych (83, karny, po faulu D. Jędryasa na Zawodzińskim)

Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24