Stalowców po raz drugi wiosną prowadził Ryszard Kuźma. Trener "biało-niebieskich" do Stali ma, jak wiadomo, ogromny sentyment, ale do Motoru też niemały. Z lublinianami awansował do I ligi, a gdy odchodził z klubu kibice wywiesili transparent "Rysiek - szacun na zawsze".
W sobotę sentymentów jednak nie było. Trener rzeszowian marzył, aby pójść za ciosem i po ograniu Jezioraka, sprawić niespodziankę w Lublinie. Nastawił zespól na odważną, otwartą grę i zaczęło się rzeczywiście dość optymistycznie. Już na początku bramkarz Motoru został przetestowany strzałami Tomasza Margola, potem Andrei Prokicia.
Bardzo się starał też były gracz Motoru Kamil Stachyra. To właśnie "Kapi" przejął piłkę na przedpolu bramki gospodarzy, "docisnął gaz", otrzymał wsparcie kolegów i w efekcie dobrze dysponowany Dawid Florian dzięki uderzeniu z bliska doczekał się swego drugiego gola w barwach naszej drużyny. Po chwili mogło jeszcze lepiej, ale ostatecznie przymiarka przewrotką w wykonaniu Margola nie była odpowiednio dokładna.
Motor zrozumiał, że to nie żarty, wziął się w garść i, niestety, dość szybko wyrównał. Stało się tak wskutek indywidualnego popisu Igora Migalewskiego, który znalazł się przed Tomaszem Wietechą i mimo obecności w pobliżu defensorów Stali wycelował bez pudła.
Zapowiadało to spore emocje także po zmianie stron, jednak druga połowa rozczarowała. Golem pachniało bardzo rzadko. Mógł coś zdziałać Migalewski, w Stali szarpał Florian, Stachyra, ale bramkarze za dużo pracy nie mieli. Po ostatnim gwizdku miejscowi zeszli z boiska z kwaśnymi kinami (wiosną jeszcze nie wygrali na boisku, 3 punkty dostali jedynie za walkower z KSZO). Stalowcy mieli jakby większe powody do zadowolenia. Wprawdzie w ich sytuacji remis to może nie za wiele, ale na trudnym terenie każdą zdobycz trzeba cenić.
MOTOR LUBLIN - STAL SANDECO RZESZÓW 1-1 (1-1)
0-1 Florian (22), 1-1 Migalewski (36)
MOTOR: Oszust - Pyda, Ptaszyński, Batata, Kursa - Prędota, Niżnik, Pedro Perrin (39. Szpak), Popławski - Migalewski, Koczon.
STAL: Wietecha - Hus, Duda, Nakrosius, Klepczarek - Prokić, Margol, Krzysztoń (87. Lisańczuk), Dylewski, Florian (70. Persona) - Stachyra.
SĘDZIOWAŁ: Wojciech Pawilcz (Białystok). ŻÓŁTE KARTKI: Popławski - Dylewski. WIDZÓW: mecz bez udziału publiczności.
Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Cichopek chwali się butami za koszmarne pieniądze! Zaoszczędziła po odejściu z TVP?
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru