Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sanok bezbramkowo remisuje w Tomaszowie Lubelskim z Tomasovią

Krzysztof Świętojański
Rafał Nikody (przy piłce) w doliczonym czasie gry mógł zdobyć zwycięskiego gola, jednak piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy.
Rafał Nikody (przy piłce) w doliczonym czasie gry mógł zdobyć zwycięskiego gola, jednak piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy. Krzysztof Świętojański
W piknikowym klimacie. Pierwszy mecz w wykonaniu obu zespołów nie dostarczył wielu emocji. Śmiało można powiedzieć, że bardziej przypominał spotkanie towarzyskie, niż mecz o mistrzostwo …

Inauguracja drugiej rundy w wykonaniu Stali Sanok na pewno nie dała odpowiedzi w jakiej formie rozpoczyna rewanże ten zespół. Przyznać trzeba jednak, że w konfrontacji sąsiadujących w tabeli drużyn, to Sanoczanie wypadli lepiej.

Podopieczni Rafała Kota dłużej utrzymywali się przy piłce i to przez większą część meczu na połowie gospodarzy. Co ważne przez całe spotkanie defensywa kierowana przez najlepszego zawodnika w tym meczu Piotra Łuczkę, nie pozwoliła oddać ani jednego strzału w światło swojej bramki piłkarzom rywala.

Jedyny błąd, który mógł wszystkie te starania zmarnować przytrafił się piłkarzom z Sanoka w 85 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam z Psiodą znalazł się Ciećko. Napastnik Tomasovii strzelił bardzo mocno, jednak w boczna siatkę. W pierwszej połowie Stal miała dwie okazje bramkowe.

W obu przypadkach uderzał Rafał Nikody, który najpierw w 31. minucie z woleja wykończyła dośrodkowanie z prawej flanki, a trzy minuty później próbował zaskoczyć bramkarza po dośrodkowaniu z lewej strony Czenczeka.

Druga połowa nie zapowiadała zmiany obrazu gry, a strzał Wójcika wysoko nad poprzeczką potwierdzał tylko niemoc strzelecką miejscowych.

Goście uwierzyli chyba w swoja szanse i nieco przyzwyczaili się do trawiastej murawy, na której grali po raz pierwszy od jesieni bowiem w 60. minucie solowy rajd środkiem boiska przez niespełna trzydzieści metrów Zajdla, zakończony strzałem mógł zaskoczyć bramkarza miejscowych.

W 67. minucie miała miejsce najlepsza akcja tego meczu. Stal rozklepała defensywę Tomaszowian szarżujący niemal po linii końcowej boiska Niemczyk mógł dać gola gościom.

Jednak bramki Tomasovii broni najlepszy w ich szeregach, w tym dniu Łukasz Bartoszyk, który po raz kolejny popisał się udana interwencją. Goście nie rezygnowali i chwile później Piotr Łuczka, podłączył się do akcji ofensywnej swego zespołu i główkując starał się umieścić piłkę w siatce.

Najgroźniej było jednak w samej końcówce i to pod obiema bramkami. Najpierw błąd wprowadzonego Chudziaka o mało co nie wykorzystał w sytuacji sam na sam przymierzany w przerwie zimowej do Resovii Ciećko, a w trzeciej, doliczonej minucie meczu strzał z szesnastki Nikodego wybili z linii bramkowej obrońcy Tomasovii.

W trzecim, niedzielnym meczu inaugurującym drugą rundę padł trzeci remis i trudno powiedzieć która z drużyn powinna się z niego cieszyć, a która smucić.

TKS TOMASOVIA - STAL SANOK 0-0 (0-0)

TOMASOVIA: Bartoszyk - Raczkiewicz (59-Chwała), Banaś, Sioma, Myszkowski - Wójcik (79-Kusiak), Zatorski, Ciećki, Stefanik, Żurawski - Pacholarz.

STAL: Psioda - Szałankiewicz (70-Chudziak), Węgrzyn, Łuczka, Sumara, Kruszyński, Tabisz, Zajdel, Niemczyk (56-Kuzicki) - Nikody, Czenczek (80-Spaliński).

SĘDZIOWALI Michał Pastusiak - Hubert Ripper, Sławomir Olucha (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Stefanik, Raczkiewicz (Tomasovia) WIDZÓW 500.

Noty dla zawodników i wypowiedzi w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24