Inauguracja drugiej rundy w wykonaniu Stali Sanok na pewno nie dała odpowiedzi w jakiej formie rozpoczyna rewanże ten zespół. Przyznać trzeba jednak, że w konfrontacji sąsiadujących w tabeli drużyn, to Sanoczanie wypadli lepiej.
Podopieczni Rafała Kota dłużej utrzymywali się przy piłce i to przez większą część meczu na połowie gospodarzy. Co ważne przez całe spotkanie defensywa kierowana przez najlepszego zawodnika w tym meczu Piotra Łuczkę, nie pozwoliła oddać ani jednego strzału w światło swojej bramki piłkarzom rywala.
Jedyny błąd, który mógł wszystkie te starania zmarnować przytrafił się piłkarzom z Sanoka w 85 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam z Psiodą znalazł się Ciećko. Napastnik Tomasovii strzelił bardzo mocno, jednak w boczna siatkę. W pierwszej połowie Stal miała dwie okazje bramkowe.
W obu przypadkach uderzał Rafał Nikody, który najpierw w 31. minucie z woleja wykończyła dośrodkowanie z prawej flanki, a trzy minuty później próbował zaskoczyć bramkarza po dośrodkowaniu z lewej strony Czenczeka.
Druga połowa nie zapowiadała zmiany obrazu gry, a strzał Wójcika wysoko nad poprzeczką potwierdzał tylko niemoc strzelecką miejscowych.
Goście uwierzyli chyba w swoja szanse i nieco przyzwyczaili się do trawiastej murawy, na której grali po raz pierwszy od jesieni bowiem w 60. minucie solowy rajd środkiem boiska przez niespełna trzydzieści metrów Zajdla, zakończony strzałem mógł zaskoczyć bramkarza miejscowych.
W 67. minucie miała miejsce najlepsza akcja tego meczu. Stal rozklepała defensywę Tomaszowian szarżujący niemal po linii końcowej boiska Niemczyk mógł dać gola gościom.
Jednak bramki Tomasovii broni najlepszy w ich szeregach, w tym dniu Łukasz Bartoszyk, który po raz kolejny popisał się udana interwencją. Goście nie rezygnowali i chwile później Piotr Łuczka, podłączył się do akcji ofensywnej swego zespołu i główkując starał się umieścić piłkę w siatce.
Najgroźniej było jednak w samej końcówce i to pod obiema bramkami. Najpierw błąd wprowadzonego Chudziaka o mało co nie wykorzystał w sytuacji sam na sam przymierzany w przerwie zimowej do Resovii Ciećko, a w trzeciej, doliczonej minucie meczu strzał z szesnastki Nikodego wybili z linii bramkowej obrońcy Tomasovii.
W trzecim, niedzielnym meczu inaugurującym drugą rundę padł trzeci remis i trudno powiedzieć która z drużyn powinna się z niego cieszyć, a która smucić.
TKS TOMASOVIA - STAL SANOK 0-0 (0-0)
TOMASOVIA: Bartoszyk - Raczkiewicz (59-Chwała), Banaś, Sioma, Myszkowski - Wójcik (79-Kusiak), Zatorski, Ciećki, Stefanik, Żurawski - Pacholarz.
STAL: Psioda - Szałankiewicz (70-Chudziak), Węgrzyn, Łuczka, Sumara, Kruszyński, Tabisz, Zajdel, Niemczyk (56-Kuzicki) - Nikody, Czenczek (80-Spaliński).
SĘDZIOWALI Michał Pastusiak - Hubert Ripper, Sławomir Olucha (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Stefanik, Raczkiewicz (Tomasovia) WIDZÓW 500.
Noty dla zawodników i wypowiedzi w poniedziałkowych Nowinach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Popek na tronie z pustaków. Tak żyje po odejściu z "Pytania na Śniadanie" [ZDJĘCIA]
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał