Stal Sanok minimalnie lepsza od Stali Poniatowa

Kolejne 4 minuty później rezerwowy bramkarz gospodarzy, który zastąpił kontuzjowanego w piątek Psiodę, po raz drugi uratował swój zespół przed utratą bramki, spod nóg wyciągając piłkę Jabłońskiemu.

To zmobilizowało gospodarzy i zaprocentowało golem zdobytym strzałem głową przez Pańkę. W 19 min. potężnym strzałem po ziemi z 30 m. popisał się Nowak, ale Ziemba i tym razem był na posterunku.

W 26 min. dynamiczną akcję Nikodego piękną główką zakończył Pańko, ale gości uratował słupek. Gola do szatni powinien był strzelić Borowczyk, jednak jego strzał otarł się o nogi któregoś z obrońców i wyszedł na rzut rożny.

Po przerwie gospodarze jeszcze podkręcili tempo, a że przeciwnik ambitnie walczył o korzystny rezultat, mecz stał się dobrym widowiskiem. W ciągu 20 minut sanoczanie trzykrotnie mieli okazję podwyższyć wynik, jednak w 55 i 61 min.

Piłat dwukrotnie wygrał pojedynki z Borowczykiem, zaś w 72 min. strzał Spalińskiego minimalnie minął słupek.

W końcówce mocno uderzył Zajdel, ale przestrzelił, a w najładniejszej akcji meczu: Kosiba - Borowczyk - Spaliński tego ostatniego w ostatniej sekundzie uprzedził obrońca drużyny gości.

STAL DOM-ELBO SANOK - STAL PONIATOWA 1-0 (1-0)

1-0 Pańko (13, głową).

SANOK: Ziemba 7 - Sumara 6, Łuczka 7, Węgrzyn 6, Faka (23. Szałankiewicz 6) - Kruszyński 6 (90. Kijowski), Zajdel 6, Tabisz 6, Nikody 5 (33 Kosiba 7) - Pańko 7 (60. Spaliński 5), Borowczyk 6.
PONIATOWA: P: Piłat - Grajper (Kowalski), Gołębiowski, Styżej, Szczawiński - Nowak, Czajka, Jabłoński, Jasik - Wyroślak, Czarnecki (75. Majchrowski).
SĘDZIOWALI: Grzegorz Wnuk oraz Grzegorz Kisielewicz i Krzysztof Cich (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Czajka WIDZÓW: 500.