Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sanok nie dała rady Tomasovii

Marian Struś
Beniaminek z Sanoka musi zaczekać na punkty. Kibice liczą, że tylko do najbliższej środy.
Beniaminek z Sanoka musi zaczekać na punkty. Kibice liczą, że tylko do najbliższej środy. TOMASZ SOWA
Tomasovia pokazała stalowcom, że w III lidze nie tak łatwo strzelać bramki i narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Sama chęć odniesienia zwycięstwa to było zbyt mało, aby cieszyć się z wygranej. Cieszyli się natomiast goście.

Do meczu ze Stalą Tomasovia przystąpiła bardzo skoncentrowana, nie pozwalając gospodarzom na konstruowanie akcji pod swoją bramką. Wrzutki na pole karne bez trudu przejmowali rośli obrońcy gości, błyskawicznie uruchamiając swoich szybkich napastników. Na szczęście, defensywa Stali też była czujna.

Dopiero w 27 minucie dynamiczną akcję przeprowadził kapitan stalowców Marek Węgrzyn, strzelił mocno z 20 metrów, lecz bramkarz z Tomaszowa odbił piłkę, która ostatecznie wylądowała na rzucie rożnym. 6 minut później w rewanżu, przepiękny strzał oddał Ireneusz Baran, po którym piłka trafiła w spojenie słupka i poprzeczki.

Ten sam zawodnik w 34 min. przebiegł z piłką slalomem między trzema stalowcami, jednak strzał był już mniej imponujący i trafił prosto w bramkarza. Przewagę Tomasovii, jaka się zarysowała, podsumował golem Jarosław Pacholarz, zdobytym po składnej akcji zespołu.

Tuż przed przerwą zerwali się do odrobienia straty gospodarze i niewiele brakowało, aby im się to udało. Będąc na 7 metrze, piłkę dopadł Michał Zajdel, ale z dość trudnej pozycji strzelił ponad bramkę.
Po przerwie ruszyli do boju stalowcy. Już w 1 min bombę Marcina Borowczyka z największym trudem wybił przed siebie Łukasz Bartoszczyk. Kilka minut później z 20 m. huknął Fabian Pańko, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką.

Do końca meczu gospodarze przeważali na boisku, inicjując wiele akcji zaczepnych. Goście bronili się jednak bardzo mądrze, nierzadko faul, od czasu do czasu kontratakując. W 69 min. idealną sytuację bramkową zmarnował Piotr Wójcik, a 2 minuty później przed utratą bramki uchronił Stal Łukasz Psioda, broniąc strzał Wojciecha Wawrzusiszyna.

Gospodarze ostatnią szansę stracili w 75 min, gdy Tomasz Raczkiewicz w ostatniej chwili ściągnął z nogi piłkę Pańce.

STAL DOM-ELBO SANOK - TOMASOVIA TOMASZÓW LUBELSKI 0-1 (0-1)

0-1 Pacholarz (43)

STAL: Psioda 6 - Sumara 6, Łuczka 6, Kijowski 5 - Zajdel 5, Węgrzyn 6, Kuzicki 5 (60. Tabisz 5), Borowczyk 5, Kosiba 5 (72. Nikody 4) - Pańko 5 (77 Faka 4), Spaliński 4 (46 Czenczek 4.
TOMASOVIA: Bartoszczyk 6 - Raczkiewicz 6, Bomaś 6, Sioma 6, Myszkowski 5 (79. Skiba) - Żurawski 6, Stefanik 5, Baran 7, Cienko 5 - Pacholarz 6 (90. Leśko), Wójcik 5 (84. Kusiak).
SĘDZIOWALI: Grzegorz Wnuk 4 oraz Grzegorz Kisielewicz i Krzysztof Cich (Leżajsk); WIDZÓW: 1200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24