Stal Sanok przegrała w Tomaszowie Lubelskim

Wynik otworzył Kamil Droździel, który po kontrze znalazł się w idealnej pozycji i nie spudłował. Stal wyrównała za sprawą fantastycznego uderzenia z rzutu wolnego Piotra Łuczki.

Wcześniej za sprawą tego samego piłkarza (uderzenie głową) piłka trafiła w poprzeczkę Tomasovii. Następnie świetnej okazji nie wykorzystał Fabian Pańko, który znalazłszy się w polu karnym za długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.

Po zmianie stron ciężko było wskazać stronę dominującą, ale w końcówce coraz groźniej atakowali miejscowi. W końcówce po starciu Macieja Kuzickiego z obrońcą miejscowych pod polem karnym Tomaszowa, sędzia podyktował rzut wolny, po którym padł gol na 2-1.

Bramkarz Łukasz Bartoszyk długim podaniem posłał w bój Waldemara Kozyrę, który wygrał pojedynek z Jakubem Ząbkiewiczem i zdecydował się na uderzenie sprzed "szesnastki" w długi róg. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki Stali, która nie miała już czasu na odpowiedź.

- Cały zespół ciężko pracował, ale w naszych atakach nie byliśmy zdecydowani. Pomyłka w wyprowadzaniu ataku kosztowała nas gola na 1-0. Szybko odpowiedzieliśmy, ale można było zagrać lepiej w ofensywie. Tomasovia wykorzystała pomyłkę sędziego. Starcie Macieja Kuzickiego z obrońcą miejscowych, który na niego wskoczył zakwalifikował jako faul zawodnika z Sanoka. Poszła długa piłka, z którą wiedział co zrobić napastnik gospodarzy - podsumował Roman Lechoszest, trener sanoczan.

TOMASOVIA TOMASZÓW LUBELSKI - STAL INSTAL-BUD SANOK 2-1 (1-1)
1-0 Droździel (28-głową, podanie Baran), 1-1 Łuczka (31-wolny z ok. 25 metrów), 2-1 Kozyra (90, po wybiciu Bartoszyka).

Składy z notami dla zawodników w czwartkowych Nowinach