Po słabym meczu z KSZO Ostrowiec stalowcy wzięli się w garść i w Płocku udowodnili, że w piłkę grać potrafią. Stal wcale nie broniła się kurczowo od pierwszej minuty, tylko odważnie atakowała bramkę niepewnego do przerwy Przemysława Mierzwy.
Wejście Olszewskiego
Na prawym skrzydle z dobrej strony pokazał się Paweł Olszewski, który nareszcie zagrał na miarę oczekiwań, wszędzie było go pełno, choć zdaniem trenera Cecherza nie jest jeszcze w optymalnej formie.
Stal zagrażała bramce gospodarzy przede wszystkim strzałami z dalszej odległości. Szczęścia próbowali kolejno: Adam Łagiewka, dwukrotnie Krzysztof Trela i Longinus Uwakwe, ale Mierzwa wprawdzie z ,kłopotami, ale wychodził z opresji. Z kolei Wisła pozbawiona kontuzjowanego lidera zespołu - Adama Majewskiego decydowała się na indywidualne akcje, które do czasu likwidowali obrońcy Stali.
Wystarczył moment nieuwagi
W 40. min stało się jednak najgorsze, gdy jeden właściwie w całym meczu moment nieuwagi wystarczył, aby gospodarze objęli prowadzenie. Dobrze do tej pory pilnowany, Daniel Koczon ruszył mocno lewym skrzydłem i dograł na 7. metr wprost na głowę Bartosza Wiśniewskiego, który uprzedził obrońców i efektownym uderzeniem zaskoczył Tomasza Wietechę.
Wiśniewski do tej pory grał mało w Wiśle, ale na Stal ma patent, gdyż zdobył przeciwko niej już kilka bramek. W odpowiedzi ładnie z wolnego uderzył Uwakwe, ale bramkarz Wisły nie dał się zaskoczyć.
Poprzeczka Migalewskiego, nieodgwizdany karny
Po przerwie najsłabszego w Stali Łagiewkę zmienił Jurij Mychalczuk i nasz zespół przeszedł do ataku, bo bronić już nie było czego. Kilka razy dobrze zapowiadające się akcje w ostatniej chwili powstrzymywali obrońcy Wisły, gdyż brakowało tego ostatniego, celnego podania. Szkoda, że w słabej formie jest Abel Salami, który parokrotnie mógł się lepiej zachować.
Za to coraz lepiej radzi sobie Igor Migalewski, który rozegrał najlepszy mecz do tej pory w barwach naszego zespołu. Wprawdzie z rozgrywaniem nie jest jeszcze u niego najlepiej, ale o mały włos nie został bohaterem. Tuż przed końcem meczu, wobec braku na placu Treli, który wcześniej opuścił boisko - Migalewski uderzył piekielnie mocno z rzutu wolnego, ale trafił w poprzeczkę.
Stali należał się też rzut karny, którego w sumie dobrze prowadzący zawody arbiter, nie odważył się jednak zagwizdać. Wszystko działo się w ostatniej akcji meczu, gdy w pole karne piłkę wrzucił Uwakwe.
Do futbolówki odważnie wystartował Mychalczuk i był ewidentnie trzymany za koszulkę przez Sławomira Jarczyka. Ukrainiec zdążył jeszcze oddać strzał, ale upadając nie miał on już takiej mocy i Mierzwa zdołał wybić piłkę. Faul był ewidentny, co można było zobaczyć po meczu z nagrania wideo.
W środę okazja dla Stali do rewanżu na Wiśle w meczu I rundy Remes Pucharu Polski, który rozegrany zostanie w Stalowej Woli.
WISŁA PŁOCK - STAL STALOWA WOLA 1-0 (1-0)
1-0 B. Wiśniewski (40, asysta Koczona).
WISŁA: Mierzwa - Żytko, Jarczyk, Pacan, Chwastek - Grudzień (85. Pęczak), Sielewski, B. Wiśniewski (60. Wyszogrodzki), Masłowski - Zaremba (80. Wyczałkowski), Koczon.
STAL: Wietecha - Szymiczek (83. Wasilewski), Treściński, Maciorowski, Lebioda - Olszewski, Łagiewka (46. Mychalczuk), Uwakwe, Trela (63. Stachowiak) - Migalewski, Salami.
SĘDZIOWAŁ: Marcin Słupiński (Sieradz). ŻÓŁTE KARKI: Wyszogrodzki - Migalewski. WIDZÓW 2000 (220 ze Stalowej Woli).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Lara Gessler udzieliła wywiadu w majtkach! Znów zapomniała spodni? [ZDJĘCIA]
- Tak Węgiel zachowała się po przegranej w "Tańcu"! Jury musiało ją pocieszać
- Pyrkosz nie cierpiał Fitkau-Perepeczko. Cały plan słuchał, jak jej ubliżał
- Projektant załamuje ręce nad Cichopek. Apeluje, by zostawiła modę profesjonalistom