Dla Tomasza Wietechy, bramkarza rzeszowskiej Stali (6 miejsce) sobotni mecz będzie wyjazdowym tylko nazwy. Wychowanek "Stalówki" na boisko przy Hutniczej ma rzut beretem.
- Ten wyjazd zajmie mi 5 minut - śmieje się "Balon", który jako piłkarz "biało-niebieskich" w Stalowej Woli jeszcze nie wygrał. - Były dwa remisy po 0-0 i porażka 0-1. Czas wygrać.
Wietecha ma prawo liczyć na dobry wynik, bo w ostatnich meczach sygnalizował wyborną formę.
- Czuję się, jak zawsze. Po tylu latach gry wiem, co robić, by dyspozycja była odpowiednia - dodaje. - Stalówka jest niby młodym zespołem, ale są tam groźni piłkarze. Łatwo nie będzie, ale udał nam się jeden wyjazd, dlaczego teraz ma być gorzej.
Stalówka, podobnie jak rzeszowianie, także u siebie jeszcze nie wygrała (9 miejsce).
- Klucz do sukcesu to zatrzymanie Prokicia i zimna krew pod bramką rywali, bo Wietecha jest w życiowej formie - podkreśla Mirosław Kalita, coach Stalówki.
- Nie wykluczam niespodzianek w pomocy. Wojciech Białek nie strzelił goli w 3 meczach, więc teraz w ataku szansę dostanie Wojciech Fabianowski (były snajper rzeszowian - przyp. red). W drużynie jest dobry klimat, bojowe nastroje. Ja też jestem optymista. Jako trenerowi przeciw Stali Rzeszów udawało mi się uzyskiwać dobre wyniki. Liczymy na wygraną.
Początek gry - g. 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?