Stal Stalowa Wola walczy o awans do elity

Jeżeli wygrają oba, w hali przy ul. Hutniczej strzelą korki od szampanów!

Po meczach w Tychach jest remis 1:1. Gra toczy się do trzech zwycięstw. Nasza drużyna wygrywając dwa razy u siebie, awansuje do koszykarskiej elity.

Po 11 latach

Stal ma szansę wrócić do ekstraklasy po 11 latach, ale do tego daleka droga. Big Star w Stalowej Woli wygrał w sezonie zasadniczym. Siły obu ekip wydają się bardzo wyrównane. Tyle, że za naszymi koszykarzami murem będą stać kibice, którzy pokazali, że potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę i wspomóc swoich ulubieńców dopingiem przez cały mecz.

- Szanse obu zespołów oceniam 50 na 50 - mówi Bogdan Pamuła, trener Stali. - Wiele będzie zależeć od dyspozycji dnia. Grę Big Staru prowadzi Łukasz Pacocha, który jest wyróżniającym się graczem ligi, dużo widzi. Ale i pod koszem tyszanie mają kim straszyć. Mam jednak nadzieję, że znajdziemy sposób na rywali.

Bardzo chce

Spotkanie sobotnie rozpocznie się dopiero o godzinie 20, ze względu na wcześniejszy mecz pierwszoligowych piłkarzy Stali z Widzewem Łódź. Niedzielny mecz rozpocznie się o 18.30, choć planowany był najpierw na 18. O przesunięcie o pół godziny prosiła Telewizja Rzeszów.

W Stali martwi tylko stan zdrowia Adama Lisewskiego, który leczył skręcenie stawu skokowego. Sam zawodnik bardzo chce wystąpić choć przez kilka minut.

-
- Mam nadzieję, że zagram, choć mam kłopoty ze zdrowiem - mowi center Stali. - Trzeba powstrzymać Pacochę, ale jeśli on nawet rzuci swoje, a nie wesprą go koledzy, to sam meczu nie wygra. Pod koszem groźny jest nie tylko Kulig. Wierzę jednak, że uda nam się pokonać rywali dwa razy w naszej hali i będziemy świętować awans.