Stalowa Wola. Zwłoki dryfowały w Sanie. Czy to ciało mężczyzny zaginionego w połowie lutego?
Zwłoki mężczyzny w Sanie. Czy to zaginiony 37-latek?
Informacja o odnalezieniu ludzkich zwłok dryfujących w Sanie w Stalowej Woli, na numer alarmowy policji napłynęła w czwartek około godziny 10.30. Ciało unosiło się przy brzegu, z dala od rwącego nurtu.
Na miejsce dotarł patrol policji ze stalowowolskiej prewencji, niedługo potem policjanci wydziału kryminalnego, technicy oraz prokurator. Topielca na brzeg wyciągnęli strażacy.
Ciało było w stanie daleko posuniętego rozkładu, w wodzie leżało kilka tygodni. Topielec był ubrany w spodnie jeansowe, czarną kurtkę, miał też założony na siebie plecak.
Dotychczasowe ustalenia wskazują, że ofiarą jest 37-letni mieszkaniec Nysy, który pracował w jednym z zakładów w Stalowej Woli. Przez wiele dni poszukiwała go policja i straż - zaginiony miał wyjść z domu 13 lutego tego roku, od tamtej pory jego los pozostawał nieznany. Aż do tego czwartku. Wykluczono wstępnie, by do jego śmierci przyczyniły się inne osoby. ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI >>>
POLECAMY RÓWNIEŻ:Najpiękniejsze polskie cheerleaderki. Zdjęcia
ZOBACZ TAKŻE: Kilkaset złotych w kieszeni, ale musisz to wiedzieć
Źródło: vivi24