Stalowe derby w Stalowej Woli

Stal Sandeco tkwi na 14 pozycji i jeśli nie zacznie strzelać do siatki z miejsca nie ruszy.

- W meczu ze Zniczem otrzymaliśmy cios, ale gra w tyłach nie wyglądała źle, a w przodzie może być lepsza - mówi Andrzej Szymański, trener "biało-niebieskich".

W zimie w obu drużynach trochę się pozmieniało (m. in. Michał Czarny zamienił Stal rzeszowską na stalowowolską). Inny smaczek - naprzeciw siebie staną Tomasz Wietecha (Stal Rz.) i Wojciech Fabianowski (SSW), wychowankowie "Stalówki".

- Ostatnio nam nie idzie, ale wierzymy w zwycięstwo - mówi Wietecha. - Wojtek Fabianowski? Będzie ciekawie zagrać przeciw niemu.
Coach Stali ma problemy kadrowe. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała pomoc i obrona, bo kontuzjowani są Tomasz Margol i Konrad Hus.

- Mam o czym myśleć, ale jeśli ci, którzy wyjdą na boisko będą gryźć trawę, wynik będzie dobry - dodał Szymański.

Stalowowolanie (7 miejsce) na inaugurację ograli wicelidera z Olsztyna, czym mogli się cieszyć 2 tygodnie, bo w ostatniej kolejce pauzowali.

- Klimat derbów znam, choćby z czasów gdy pracowałem w Dębicy czy Targowiskach, gdzie bardzo liczył się mecz z Karpatami - mówi Mirosław Kalita, trener "Stalówki". - Rywali, oglądałem w meczu ze Zniczem. To zespół dobrze zorganizowany w defensywie. Fakt, że stracił tylko jedną bramkę wiosną o czymś świadczy.

Trener "Stalówki" też nie ma do dyspozycji wszystkich graczy, ale skala tych problemów jest mniejsza, niż po drugiej stronie barykady.

- W wyjściowym składzie raczej nie znajdzie się Wojtek Fabianowski, który wraca po kontuzji. Ale myślę, że będzie miał okazję zagrać przeciwko swemu koledze w bramce Stali. Celujemy w wygraną. Zadowoli mnie nawet skromne 1-0.

Mecz w sobotę o 16.