Najlepsi w świecie specjaliści w jeździe na długim torze polubili Rzeszów. Przyjechali do tu trzeci raz z rzędu i czwarty w historii. Burza w ostatnich edycjach IMŚ startował przy Hetmańskiej 69 z dziką kartą i dwukrotnie zajmował trzecie miejsce. W tym roku, dzięki świetnej postawie w zawodach FIM Long Track Challenge 2021, znajduje się w gronie stałych uczestników cyklu. Debiut popularnego „Stanleya” w nowej roli wypadł bardzo dobrze. W wyścigu finałowym cały czas ścigał prowadzącego Hansena, ale nie udało mu się go wyprzedzić. Druga lokata to duży sukces Polaka i świetna zaliczka na kolejne starty.
– Polska legendo, gratuluję Ci trenerze - tymi słowami w języku polskim Hansen pogratulował Burzy, który na co dzień jest jego szkoleniowcem w Unii Tarnów w 2. Lidze Żużlowej.
Burza, który zaczął zawody od trzeciego miejsca, a w pierwszym łuku 8. gonitwy miał uślizg i został wykluczony, w kolejnych pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Co się stało?
– Motor niby jedzie dobrze, ale to nie jest to, o co nam chodzi - mówił Burza w trakcie zawodów, szukając wraz ze swoim teamem poprawek, by poprawić prędkość na trasie.
Rozwiązanie znaleźli w... zamianie motocykla. Dało to świetne efekty, Polak wyśmienicie spisał się w kolejnych dwóch startach. Pierwsze i drugie miejsce dało mu bezpośredni awans do finału - razem z Hansenem i Tresarrieu.
Po 13. wyścigu, w którym świetną akcją na wyjściu z pierwszego łuku wyprzedził Brytyjczyka Zacha Wajknechta zapewnił sobie miejsce w finale. Po 15. biegu dołączyli do tarnowianina Hansen i Francuz Mathieu Tresarrieu. W biegu ostatniej szansy stawkę finalistów uzupełnili Czech Martin Malek i Brytyjczyk Chris Harris, który atakując z czwartego miejsca najpierw minął Fina Tero Aarnio, a następnie Czecha Hynka Stichauera. Harris podobał się kibicom, wcześniej (14 bieg) popisowo przedzierał się na pierwsze miejsce.
W finale pocieszenia, którego uczestnicy walczyli o miejsca 6-10, najlepszy okazał się Holender Theo Pijper przed Aarnio, Wajknechtem i Stichauerem, a James Shanes nie ruszył spod taśmy.
Medalistów IMŚ poznamy po rozgraniu sześciu turniejów. Na kolejne pretendenci do podium pojadą do niemieckich miast Muhldorf (3 lipca) i Scheeßel (21 sierpnia), francuskiego Morizes (3 września), niemieckiej Vechty (10 września) i holenderskiego Roden (25 września).
W stawce znalazło się aż trzech reprezentantów Polski - oprócz Stanisław Burzy, z dziką kartą startował Marcin Sekulla, ale nie odegrał większej roli w zawodach (14. miejsce), a Mateusz Pacek był rezerwowym (za Adama Skórnickiego) i w ogóle nie pojawił się na torze.
Dalsze lokaty zajęli Niemiec Lukas Frienhage i Holender Romano Hummel. Urazy wyeliminowały z jazdy Martina Smolinskiego (triumfator zawodów z 2021 r.), a także Maxa Dilgera i Czech Josefa Franca.
– Mogę tylko żałować, że doszło do powtórki, bo w pierwszej odsłonie wystartowałem idealnie. W powtórce robiłem co mogłem, przez dwa ostatnie okrążenia jechałem ze skurczem dłoni. Było blisko kolizji, ale ostateczny efekt jest bardzo zadowalający. Teraz przede mną kolejne turnieje, w których postaram się powalczyć. To mogę obiecać – powiedział Burza po zawodach.
Rzeszowskie zawody oglądali m.in. trener siatkarek Developresu Stephane Antiga i Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego, znany sympatyk sportu, w tym żużla.
- Cieszy sukces Staszka Burzy, ale to za mało abyśmy w tej odmianie żużla liczyli się w świecie. Musimy poważnie pomyśleć o młodych zawodnikach, namówić żużlowców z młodszego pokolenia, przy wsparciu finansowym o które będziemy starali się wnioskować, by zaczęli trenować tę odmianę żużla. Będziemy chcieli zorganizować Grand Prix także w przyszłym roku, nie wiem tylko czy w Rzeszowie, to pytanie do kibiców, których było zbyt mało, niż przewidywaliśmy. Na pewno pogoda i długi weekend zrobiły swoje, bo kibice wybrali wypoczynek niż siedzenie na stadionie. Jeżeli chodzi o same zawody, to było kilka interesujących wyścigów, a kwintesencją tego eventu był finał. Był to bardzo fajny wyścig, w którym z bardzo dobrej strony pokazał się Stasiu Burza. Nawet dla tego wyścigi fajnie było pojawić się na tych zawodach - podsumował rzeszowski turniej Maciej Polny, szef Speedvayevents.pl.
Wyniki 1. rundy cyklu FIM Long Track World Championship w Rzeszowie
1. Kenneth Kruse Hansen (Dania) - 17 (4,4,4,1,4) + 1. miejsce w finale (21 pkt do klasyfikacji generalnej)
2. Stanisław Burza (Polska) - 13 (2,4,w,3,4) + 2. miejsce w finale (19 pkt)
3. Chris Harris (Wielka Brytania) - 12 (4,d,2,2,4) + 3. miejsce w finale (17 pkt)
4. Mathieu Tresarrieu (Francja) - 15 (4,w,4,4,3) + 4. miejsce w finale (15 pkt)
5. Martin Malek (Czechy) - 13 (1,3,3,4,2) + 5. miejsce w finale (13 pkt)
6. Theo Pijper (Holandia) - 10 (2,2,1,2,3) + 1. miejsce w finale pocieszenia (11 pkt)
7. Tero Aarnio (Finlandia) - 12 (1,4,1,4,2) + 2. miejsce w finale pocieszenia (10 pkt)
8. Zach Wajtknecht (Wielka Brytania) - 12 (3,3,3,d,3) 12 + 3. miejsce finale pocieszenia (9 pkt)
9. Hynek Stichauer (Czechy) - 12 (2,3,2,3,2) + 4. miejsce w finale pocieszenia (8 pkt)
10. James Shanes (Wielka Brytania) - 10 (3,2,4,0,1) + wykluczenie w finale pocieszenia (7 pkt)
11. Lukas Fienhage (Niemcy) - 9 (3,w,3,3,0) (5 pkt)
12. Jacob Bukhave (Dania) - 6 (0,2,2,1,1) (4 pkt)
13. Joerg Tebbe (Niemcy) - 4 (0,1,0,2,1) (3 pkt)
14. Marcin Sekulla (Polska) - 4 (1,1,1,1,0) (2 pkt)
15. Romano Hummel (Holandia) - 1 (d,1,d,d,0) (1 pkt)
16. Mateusz Pacek (Polska) - NS
Widzów około 1500.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce