Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starostwo straciło na solarach ok. 300 tys. zł - ktoś musi zapłacić za to marnotrawstwo

Dorota Mękarska
Po zapoznaniu się z raportem Krajowej Agencji Poszanowania Energii starosta sanocki Sebastina Niżnik nie ma wątpliwości, że koszt systemu solarów będzie najdroższy w Polsce.
Po zapoznaniu się z raportem Krajowej Agencji Poszanowania Energii starosta sanocki Sebastina Niżnik nie ma wątpliwości, że koszt systemu solarów będzie najdroższy w Polsce. Dorota Mękarska
Prawie 300 tysięcy złotych straciło już starostwo powiatowe na solarach, które miały ogrzewać wodę w domu dziecka. Systemu nigdy nie uruchomiono, a winnych wciąż nie ma.

Z przygotowanego na zlecenie władz powiatu raportu ekspertów Krajowej Agencji Poszanowania Energii wynika, że do uruchomienia solarów należałoby dołożyć jeszcze 100 tys. zł, a wszystkie poniesione koszty zwrócą się po 65 - 71 latach. Tymczasem "żywotność" solarów to ok. 20 lat.

Wczoraj sanocki sąd rejonowy miał rozważyć, czy umorzyć postępowanie wobec oskarżonych w najgłośniejszej w ostatnim czasie aferze w powiecie. Pełnomocnik zarządu powiatu złożył jednak wniosek o wyłączenie wszystkich sanockich sędziów z tej sprawy. Posiedzenie w sprawie umorzenia zostało wiec odwołane.

Początki afery sięgają 2008 roku, gdy dom dziecka przeniesiono do innego budynku. Aby zmniejszyć koszty utrzymania, ówczesne władze powiatu zadecydowały o zakupie bez przetargu paneli słonecznych. Solary kosztowały prawie 197 tys. zł. 30 tys. zł wydano na projekt ich montażu. Powiat dostał na ten cel 114 tys. zł dotacji z Urzędu Wojewódzkiego.

Prokurator oskarża

Rok później okazało się, że solarów zamontować nie można, bo nie pozwala na to konstrukcja dachu. Wyszło też na jaw, że firma, w której je kupiono, przygotowała projekt na podstawie przestarzałej dokumentacji z lat 70. Zniknęły też niektóre elementy nie zamontowanego systemu. Straty wyceniono na 50 - 60 tys. zł. W międzyczasie firma wycofała się z montażu, choć za projekt i wykonaną cześć konstrukcji miała już zapłacone.

W 2010 r. sprawa trafiła do prokuratury, która w ubiegłym roku sporządziła akt oskarżenia. Prokuratura Rejonowa w Lesku oskarżyła w nim inspektora nadzoru Wojciecha P. oraz właścicieli firmy Macieja R. i Witolda K., o to, że poświadczając nieprawdę doprowadzili Starostwo Powiatowe w Sanoku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Do umorzenia nie doszło

- Powiat na tej sprawie stracił już 300 tys. zł! Te straty należy zrekompensować, bo przecież tu chodzi o interes samorządu - mówi Sebastian Niżnik, starosta sanocki.

Dlatego pismo, które na początku roku dotarło do starostwa, wprawiło wszystkich w zdumienie. Sad Rejonowy w Sanoku zawiadomienie, że 25 stycznia odbędzie się posiedzenie w sprawie "rozważenia możliwości umorzenia postępowania wobec oskarżonych". Z jakich powodów, tego w piśmie nie ma.
Pełnomocnik zarządu powiatu sanockiego złożył więc wczoraj wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów z Sanoka ze sprawy. Czy tak się stanie, zdecyduje Sąd Okręgowy w Krośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24