Sto lat przeworskiej "Jagiellonki"

Na uroczystości jubileuszowe do Przeworska, oprócz ważnych osobistości, przyjechało wielu absolwentów. Szczególne emocje przeżywali ci, którzy mury gimnazjum w Przeworsku opuścili kilkadziesiąt lat temu. Jednym z nich jest Józef Figiela, artysta tworzący szkice rysunkowe, malarstwo olejne oraz grafikę.

Pan Józef w latach 1951-1990 pływał w Polskich Liniach Oceanicznych jako oficer nawigator, przemierzając na statku niemalże cały świat. Z tych podróży pozostały szkice miejsc, które odwiedzał, oraz wiele cennych pamiątek. W jego zbiorach znajdują się liczne i niezwykłe kolekcje muszli morskich, obrazków religijnych, medali i numizmatów marynistycznych oraz związanych z historią Polski.

- Jest tego tyle, że trudno mi już wszystko zmieścić w pracowni - żartuje pan Józef, który zamiłowanie do podróży i żeglowania odkrył w przeworskim gimnazjum. - Pochodzę z Grzęski, więc codziennie musiałem jakoś dotrzeć do Przeworska. Byliśmy pierwszym powojennym rocznikiem w gimnazjum. Do tej pory bardzo mile wspominam tę szkołę, która wraz z jej nauczycielami na zawsze pozostanie w moim sercu. To właśnie do tej szkoły mój kolega przyniósł książkę "Robinson Crusoe", która obudziła we mnie zamiłowanie do morskich podróży i odcisnęła się piętnem na całym mym życiu - opowiada Figiela, dziś emerytowany marynarz i artysta, którego prace pokazywano na kilkunastu wystawach.

Na korytarzu gimnazjum spotkaliśmy plotkujące ze sobą panią Wiesławę z Zielonej Góry i Irenę z Przeworska, koleżanki z ławy szkolnej w latach 1963-67.

- Siedziałyśmy w jednej ławce i dodatkowo jesteśmy urodzone tego samego dnia i miesiąca - opowiada pani Irena. Jej koleżanka dostrzega zmiany, jakie zaszły po latach.

- Teraz uczniowie mają naprawdę duży komfort nauki - opowiada pani Wiesława. - Pamiętam, jak na boisku szkolnym grywałyśmy w siatkówkę i jak raz wyleciałam za drzwi z lekcji języka francuskiego. Wtedy nie było mi do śmiechu, ale teraz tę sytuację wspominam z sentymentem.

Niektórzy absolwenci starają się regularnie spotykać.
- Urządzamy zjazdy naszego rocznika co pięć lat - mówi Tadeusz Orzechowski jeden z inicjatorów spotkań, a przez długie lata prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Łańcucie i Rzeszowie. - Z grupy 50 osób, które ukończyły szkołę w 1961 roku, połowa systematycznie przyjeżdża.

Początek istnienia szkoła zawdzięcza komitetowi obywatelskiemu pod przewodnictwem ks. Leona Gondelowskiego. To dzięki staraniom między innymi tego kapłana we wrześniu 1911 utworzono pierwszą klasę męską Prywatnego Gimnazjum Realnego w Przeworsku. Rok później rada miasta zdecydowała się utrzymywać szkołę. Wybuch I wojny światowej przerwał naukę, ale kiedy nastał pokój, uczniowie wrócili w szkolne mury.

Ważną datą w historii szkoły jest 1926 rok, ponieważ wtedy odbyły się w niej po raz pierwszy matury. Wówczas nadano jej również imię króla Władysława Jagiełły. W czasie II wojny światowej ludzie związani ze szkołą prowadzili tajne nauczania. Po wyzwoleniu szkoła zaczęła normalnie funkcjonować, a w 1946 roku ją upaństwowiono. Po 1989 roku zaczęła się szybko rozwijać. Oddano do użytku między innymi nowy budynek. Obecnie szkoła potocznie zwana "Przeworską Jagiellonką" cieszy się dużą renomą w regionie.

- Uczniowie naszej szkoły zdają maturę w 90 procentach, a znaczna większość kontynuuje naukę na studiach. Szkoła ma przyznany certyfikat promującej zdrowie. Nawiązujemy współpracę z zagranicznymi szkołami z Niemiec, Islandii, Hiszpanii i Włoch - wylicza Krystyna Ścisłowicz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Przeworsku imienia Króla Władysława Jagiełły.

Z okazji jubileuszu nauczyciele szkoły przygotowali pamiątkowy album. Na ponad 300 stronach można znaleźć wiele ważnych dat z życia szkoły, ciekawe wspomnienia najstarszych absolwentów oraz aktualności. Wszystko opatrzone ciekawymi fotografiami.