Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Bykowce powstało 12 lat temu. Założyła go grupa mieszkańców, którzy chcieli ocalić budynek po byłej szkole. Władze gminy uznały, że nie stać ich na prowadzenie czteroklasówki; ówczesny wójt chciał sprzedać obiekt za 60 tys. zł.
- Trudno było się z tym pogodzić. Ten budynek był dla wioski symbolem - mówi Wojciech Petryk, prezes stowarzyszenia.
Szkoła w Bykowcach powstała w 1912 roku, jeszcze pod zaborem austriackim. Parcelę, na której ją wybudowano, podarowała Towarzystwu Szkoły Ludowej ówczesna właścicielka wsi - Stanisława Tarnawiecka. Wioska dostała grunt i pieniądze z zastrzeżeniem, że nauka ma się odbywać w języku polskim.
- Likwidacji szkoły nie udało się powstrzymać, więc postanowiliśmy przynajmniej ocalić budynek. Wójt zgodził się pod warunkiem, że rozsądnie go zagospodarujemy. Wtedy powołaliśmy stowarzyszenie - opowiada Petryk.
Wspomina, że były to czasy, gdy na wsi Bykowce niewiele się działo, lokalne społeczności dopiero poszukiwały swojej tożsamości.
- My motywem działania uczyniliśmy nieznany szerzej epizod bohaterskiej śmierci pięciu żołnierzy 6 Pułku Strzelców Podhalańskich, którzy zginęli, stawiając opór Niemcom. To była największa potyczka zbrojna na ziemi sanockiej w kampanii wrześniowej - opowiada.
Członkowie stowarzyszenia docierali do rodzin, nawiązywali kontakty ze środowiskami wojskowymi, gromadzili pamiątki, dbali o nagrobki. W budynku szkoły urządzili izbę pamięci.
- Chcieliśmy, żeby wieś miała swoją historię - podkreśla Petryk.
Dodaje, że skromne początkowo obchody przerodziły się w oficjalne uroczystości, jedne z najważniejszych w powiecie, podczas których upamiętniano wydarzenia II wojny.
- Jeździłem do Bykowiec jeszcze jako harcerz - wspomina Łukasz Solon z Sanoka, szef Grupy Rekonstrukcji Historycznej "San". - Kiedy kilka lat temu zorganizowaliśmy inscenizację tej potyczki, przyciągnęła ona tłumy.
Zdecydowało zebranie wiejskie
Pomieszczenia w starej szkole stowarzyszenie użytkowało na zasadzie użyczenia. W miarę swoich możliwości odnowiło je, urządziło w stylu góralskim, nawiązującym do podhalańczyków.
- Nie trzymaliśmy budynku dla siebie. Kto chciał, mógł przyjść. I chórek tu działał, i KGW przygarnęliśmy - opowiada Petryk.
Pod koniec stycznia okazało się, że dla Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Bykowce nie będzie już miejsca w budynku szkoły.
- Pani wójt powiedziała nam, że wieś ma wobec niego swoje plany. Będzie tam fitness, gastronomia, tańce - mówi z goryczą Petryk.
W ślad za tym otrzymali pismo nakazujące wydanie lokalu i stawienie się w określonym dniu w celu spisania protokołu zdawczo-odbiorczego.
- Jest uchwała zebrania wiejskiego, aby nie przedłużać umowy użyczenia dla stowarzyszenia. Jestem obowiązana do wykonania woli mieszkańców - tłumaczy Anna Hałas, wójt gminy Sanok.
Dodaje, że budynek ma być remontowany i przeznaczony na wiejski dom kultury. Gmina chciała przejąć eksponaty od stowarzyszenia i urządzić izbę pamięci w innym miejscu.
- Myśmy się tym wszystkim zajmowali z potrzeby serca, próbowaliśmy taką małą ojczyznę zrobić. Szkoda, że nie zmieściliśmy się w pojęciu kultury. Zostaliśmy potraktowani na zasadzie: murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść - komentuje gorzko Petryk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać