Strajkujący nauczyciele zarobią 130 zł mniej

Z danych podkarpackiego kuratorium oświaty (na godz. 14 w piątek) wynika, że w regionie do ogólnopolskiego strajku nauczycieli ZNP przystąpiło 1199 osób z 73 placówek oświatowych. ZNP szacował, że strajk odbył się u nas w 138 szkołach.

Nauczyciele, którzy przyłączyli się do protestu, liczyli się z tym, że będą mieli obcięte pensje. Jak bardzo i kto o tym decyduje? W rzeszowskim ZNP słyszymy, że samorządy.

- Mogą też podjąć decyzje, że nie będą potrącać - mówi Anna Szczołko, szefowa rzeszowskiego oddziału ZNP.

W samorządach słyszymy, że pieniądze „odbijają” dyrektorzy szkół.

- Za dzień strajku wynagrodzenie nie przysługuje. Na podstawie tego zapisu dyrektor zakładu pracy potrąca z pensji - tłumaczy Witold Deptuch, dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół nr 4 w Krośnie, w którym do strajku przystąpiło ok. 45 procent nauczycieli. - To wyjdzie dla nauczyciela ok. 100 - 130 zł brutto mniej. To zależy m.in. od pensum nauczyciela, stażu pracy, stopnia awansu zawodowego, czy miał w tym dniu godziny ponadwymiarowego.

Dyrektor mówi, że jego nauczyciele mieli tego świadomość, co nie wpłynęło na ich decyzję o rezygnacji ze strajku. Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, mówi, że dyrektorzy miejskich szkół także będą potrącać strajkującym nauczycielom.

Po strajku nauczycieli w 2008 r. pisaliśmy, że prezesi poszczególnych okręgów związku prosili prezydentów, burmistrzów i wójtów, by zapłacili strajkującym nauczycielom.