Strażnik to nie policjant

Nie 35, ale 25 lat służby i na emeryturę. To propozycja posłów dotycząca strażników miejskich. Minister spraw wewnętrznych proponuje, by również policjanci przechodzili na nią po 25 latach. Jeżeli tak się stanie, będzie to oznaczać, że obie te służby nasi politycy potraktują równo.

I tu popełnią błąd. Bo nie można stawiać znaku równości między zakładaniem blokad na koła a interwencją w domu, w którym mąż wygraża żonie, że ją zabije. To tak jakby uznać, że wypisywanie mandatów za złe parkowanie jest tak samo stresujące, jak ściganie uzbrojonego przestępcy, który zamordował właściciela kantoru.

Strażnicy miejscy dbają głównie o porządek. Dobrze, że to robią, bo dzięki temu policjanci mogą skupić się na ściganiu bandytów. Ale to, że wyręczają policję w drobnych sprawach, nie oznacza, że mają mieć te same przywileje.