Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Street art w Rzeszowie. Krowy na ulicach miasta

Piotr Samolewicz
Jedna z prac Pastucha - rzeszowskiego twórcy street artu.
Jedna z prac Pastucha - rzeszowskiego twórcy street artu. Fot. Krystyna Baranowska
W Rzeszowie działa nowy artysta uliczny. W śródmieściu nakleja wlepki z wizerunkami krowy. Jedna z krów mówi: "Całe życie taka sama", inna niczym kibol wyraża się wulgarnie: "Wyp... to mój teren!".

Nosi ksywkę Pastuch i przy niej pozostańmy, gdyż jak każdy twórca street artu działa na granicy prawa.

Pochodzi z jednej z podkarpackich wsi. Z utęsknieniem wspomina dzieciństwo na wsi i ciepłe mleko prosto od krowy. Te zwierzęta znane dzisiejszym dzieciom bardziej z opakowań pewnej czekolady, niż ze wsi, uczynił głównym tematem swojej twórczości malarskiej. Uważa, że tracimy kontakt z przyrodą i swojskością, które nas ukształtowały. Teraz nawet mućki są masowo hodowane. A to co masowe jest anonimowe i pozbawione duszy. By pokazać ten proces, pół roku temu Pastuch wyszedł z galerii na ulicę i nakleja grafiki krów na ulicach Rzeszowa.

- Podjąłem grę ze sztuką uliczną, by trafić do większego grona odbiorców. Przetwarzam swój stały motyw malarski w uproszczony graficzny znak, bawię się nim. Godzę się na chwilowość tej sztuki, jej przemijalność, bo wlepki w każdej chwili mogą być przez kogoś zdarte lub zaklejone. Są bardziej ulotne niż grafitti - wyznaje podczas spotkania w swojej pracowni.

"Bez mleka byście nie żyli!"

[obrazek2] Autoportret PastuchaChce kłuć przechodniów po oczach. Wizerunkom krowy albo krów, często spikselowanych, atakujących te "naturalne", towarzyszą humorystyczne hasła wypisane flamastrem. Słowa ożywiają zwierzę, uczłowieczają, przydają mu nawet kobiecych cech.

Jedna z krów mówi: "Całe życie taka sama", inna: "Bez mleka byście nie żyli!". Jeszcze inna zadowolona jest ze swojego wyglądu: "Taka jestem". Czwarta to bezczelny osobnik: "Nie gap się!". A piąta niczym kibol wyraża się wulgarnie: "Wyp... to mój teren!".

- Bo na ulicy wszystko można spotkać, można przekląć, dostać po ryju. Dlatego niektóre moje wlepki są ostre - wyjaśnia Pastuch.

Pastuchowi jako typowemu streetartyście zależy na pozostawieniu śladu w przestrzeni miasta, oznakowaniu swojego terenu. Sam decyduje o tym, gdzie wlepić daną grafikę, czy ma ona współgrać, czy też "gryźć się" z otoczeniem. Wlepiał w hipermarketach na półkach z nabiałem, ale i na kasie w sklepie monopolowym.

- Kiedyś wlepiłem krowę w okolicy siedziby Radia Rzeszów. Miała słuchawki na uszach i mówiła: "Też słucham tego radia". Podszywam się pod krowę i z jej punktu widzenia komentuję świat.

Pracuje na folii samoprzylepnej z odpadków. Krowy wycina ręcznie albo maszynką. Wykorzystuje też stare, mniej udane swoje prace, bo uważa, że wszystko ma wartość. Uprawia recykling sztuki.

Stary kufer

Swoją pracownię zamienił w magazyn obrazów, rzeźb, zdjęć, reprodukcji i innych form artystycznych. Za pierwszym razem trudno połapać się w tym pomieszczeniu świadczącym o zbierackiej pasji gospodarza.

- Jestem uzależniony od zbierania starych rzeczy. Zacząłem szabrować po domach w rodzinnej wsi już w okresie podstawówki. Szabrownictwo to ratowanie rzeczy, bo i tak by wylądowały w ogniu. Nigdy nie wiadomo co kiedy i do czego się przyda - dowodzi.

Otwiera kilkudziesięcioletni skórzany neseser wyszperany w jakimś domu. Wyciąga kartkę z napisem "Wesołego Alleluja!", przedstawiającą ułana rozmawiającego z dziewczyną. Pod nogami kicają króliki. Na odwrocie znaczek wydany na terenie Generalnego Gubernatorstwa z podobizną Hitlera. Dwa sprzeczne kody - sielankowy, kossakowski i brunatny, totalitarny. Podobnie się dzieje w sztuce ulicy - artyści chcą oderwać nasz wzrok od reklam i skierować na własne anarchistyczne dzieła.

Marzy o dużej akcji. Chce w jakimś punkcie Rzeszowa rozwiesić dwumetrowe krowy. Chciałby w ten sposób podbić miasto, stać się jeszcze bardziej widocznym. Czy wtedy rzeszowianie dowiedzą się, kim jest Pastuch?

Co to jest street art

Graffiti jako główna forma street artu masowo pojawiły się około 1974 r. w Nowym Jorku, gdy do sprzedaży weszły tanie aerozolowe farby samochodowe. Młodociani artyści malowali różne formy, począwszy od prostych napisów, a skończywszy na muralach. Uprawiali partyzantkę miejską wkraczając ze swoją sztuką na tereny zakazane, np. pociągi, lotniska.

Pod koniec lat 70. graffiti weszło do subkultury hip-hopu. W Polsce sztuka uliczna pojawiła się na początku lat 80. wraz z ruchem Solidarności. Street art jest wielostylistyczny: od sztuki figuratywnej po abstrakcyjną, od popartu po realizm.

Oprócz graffiti streeartyści posługują się wlepkami, szablonami, rzeźbą. Działają wszędzie, nawet w opuszczonych fabrykach. Dziś trudno sobie wyobrazić street art bez internetu, w którym artyści dokumentują swoje akcje i dokonania. Najpopularniejsza polska strona to vlepvnet.bzzz.net.

Największym ulicznym artystą jest Banksy. W Polsce grany jest jego film "Przejście przez sklep z pamiątkami".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24