Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Subiektywny alfabet, czyli czego nie wiecie o turnieju w Berlinie

Paweł Hochstim, Berlin
Polscy siatkarze przeżywali bardzo trudne chwile podczas turnieju w Berlinie, ale ostatecznie wyszli z opresji obronną ręką i w maju rywalizować będą w Tokio z Japonią, Iranem, Chinami, Australią, Wenezuelą, Francją i Kanadą.
Polscy siatkarze przeżywali bardzo trudne chwile podczas turnieju w Berlinie, ale ostatecznie wyszli z opresji obronną ręką i w maju rywalizować będą w Tokio z Japonią, Iranem, Chinami, Australią, Wenezuelą, Francją i Kanadą. Sylwia Dąbrowa
Sześć dni wielkich emocji, radość zwycięzców, łzy pokonanych. Turniej kwalifikacji do IO w Berlinie na zawsze wpisze się do historii polskiej siatkówki.

A jak Awans Słowo odmieniane przez wszystkie przypadki przez wszystkich siatkarzy. Turniej, w którym do wygrania była zaledwie jedno miejsce na igrzyskach w Rio de Janeiro, zgromadził przecież osiem najlepszych, poza Włochami, europejskich reprezentacji. Nie było uczestnika, który nie pukałby się w głowę w trakcie rozmów o zasadach kwalifikacji. Problem tylko w tym, że od samego pukania nic się nie zmieni. A Europa będzie nadal traktowana niesprawiedliwie.

B jak Bary z Kebabem Odwiedzając Berlin niesposób jest ominąć bar z kebabem, bo dziś w Niemczech łatwiej o ten turecki przysmak, niż popularnego „wursta w brocie”, czyli kiełbaskę z chlebem. Polscy kibice spędzili wiele godzin w takich przybytkach, których wokół hali było całe mnóstwo.

C jak Ciasto W biurze prasowym poruszenie wzbudzane było dwa razy dziennie, gdy sympatyczna pani przynosiła do pomieszczenia z cateringiem ciasto. Znikało w ciągu kilku minut, dokładnie tak, jak słynne wśród dziennikarzy z całego świata kanapki ze smalcem w trakcie polskich Mistrzostw Świata w 2014 roku. Przepyszne wypieki serwowane przez jedną z berlińskich cukierni też zapadnie w pamięć pracownikom mediów.

D jak Drzewka choinkowe W Niemczech, podobnie zresztą jak w większości krajów europejskich, zaraz po święcie Trzech Króli wyrzuca się z domów choinki. O ile jednak my wystawiamy je przy śmietnikach, o tyle berlińczycy kładą je po prostu... na chodnikach. A, że służby porządkowe niezbyt spieszyły się z ich wywozem, to chodząc po ulicach non stop trzeba było omijać leżące drzewka.

E jak Enerdówek Max Schmeling Halle, w której o awans do igrzysk w Rio de Janeiro walczyli siatkarze, położona jest we wschodnim Berlinie, tuż obok stadionu Dynama Berlin, wizytówki enerdowskiego futbolu. Choć od upadku muru berlińskiego minęło już ponad 26 lat to jednak różnica między wschodnim, a zachodnim Berlinem jest nadal bardzo widoczna. A nazywany przez Polaków „Enerdówkiem” kraj doczekał się nawet swojego muzeum w Berlinie.

F jak Francja Nie ma co ukrywać - to obecnie najlepsza drużyna w Europie, a pewnie nawet i na świecie, ale z Berlina wyjechała bez olimpijskiej kwalifikacji, bo w finale sensacyjnie przegrała z Rosją. Wprawdzie do Rio de Janeiro na pewno też pojedzie - trudno przypuszczać, by któraś z europejskich drużyn mogła mieć problemy z wywalczeniem kwalifikacji w turnieju w Tokio - ale jednak w Berlinie wygrać jej się nie udało. Specjalnie to Francuzom nie popsuło humorów, bo w trakcie kolacji po finale w restauracji hotelowej rosyjskiej drużynie zaśpiewali „Kalinkę”.

G jak Gyorgi Grozer Przez długie minuty meczu o trzecie miejsce w turnieju wydawało się, że będzie bohaterem niemieckiej drużyny. Momentami grał jak natchniony, ale w tie-breaku wreszcie napotkał poważny opór po drugiej stronie siatki. Po meczu ogłosił, że zawiesza swoją grę w reprezentacji narodowej. Można być pewnym, że nie wpadłby na to, gdyby niemiecki zespół pokonał Polaków i miał szansę gry w Rio.

H jak Hände hoch Często używane słowa przez niemieckiego wodzireja, który dbał o zabawę na trybunach. Polscy kibice z uśmiechem przyjmowali słowa „ręce do góry” po niemiecku, choć przecież w naszej historii kojarzą się niezbyt dobrze. - Mimo wszystko jest pewien dyskomfort, gdy to słyszę - skomentował jeden z polskich dziennikarzy.

K jak Kubiaka atak Tie-break, ponad dwie godziny walki za nami, 13:13. Zagrywa Christian Fromm, Paweł Zatorski przyjmuje niedokładnie, z prawego skrzydła musi wystawiać Bartosz Kurek. Zagrywa na pipe’a do Michała Kubiaka, który - teoretycznie - nie ma żadnych szans, bo czeka na niego potrójny blok. Na szczęście Niemcy popełniają błąd i pokazują mu ręce, a kapitan polskiej drużyny atakując pod górą obija o nie piłkę. Ta akcja będzie pokazywana przez najbliższe lata wielokrotnie, bo już teraz przeszła do historii polskiej siatkówki.

L jak Lód na chodnikach Duża przeszkoda dla kibiców, którzy przychodzili do Max Schmeling Halle. Okolice hali były przez kilka dni solidnie oblodzone, ale chwiejny krok kibiców zmierzających na trybuny był spowodowany nie tylko brakiem piasku...

Ł jak Łzy Łzy radości i łzy smutku. Po meczu o trzecie miejsce można było zobaczyć i płaczących Polaków, i płaczących Niemców. Zaraz po ostatniej piłce łzy pociekły po policzkach Michała Kubiaka, bohatera spotkania. Ale to na szczęście były inne łzy, niż te, które mogliśmy zobaczyć we wrześniu na podium Tokio, gdzie Polacy odbierali brązowe medale Pucharu Świata, które nic im nie dawały. Ale łzy smutku też mieliśmy w Berlinie. Ferdinand Tille, były libero PGE Skry Bełchatów, płakał udzielając wywiadów. Cierpienie było widać na twarzach niemieckich graczy, którzy igrzyska przegrali właściwie dwiema piłkami.

M jak Mixed Zone Miejsce, którego najbardziej nie lubią niektórzy polscy siatkarze, czyli strefa, gdzie po meczu mogą zadać im pytania dziennikarze. I najczęściej bez problemów stają tam wszyscy - z wyjątkiem Francuza Earvina N’Gapetha i części biało-czerwonych. Bartosz Kurek zatrzymał się tam pierwszy raz dopiero po trzecim meczu, za to legendarną postacią wśród ludzi mediów stał się Damian Wojtaszek, który wyraźnie czekał na moment, w którym dziennikarze będą zajęci wywiadami z innymi zawodnikami i niemal biegiem mijał strefę. Z kolei po półfinałowym meczu z Francją część naszych graczy zamiast drogi przez Mixed Zone zdecydowała się na wyjście z sali górą - przez trybuny. Ulubieńcami ludzi mediów stali się w Berlinie Marcin Możdżonek, Karol Kłos i Stephane Antiga, którzy nie dość, że ciekawie mówili, to jeszcze spędzali na rozmowach z dziennikarzami najwięcej czasu.

N jak Nemo Ulubiony bar fińskich kibiców, którzy - jak wiadomo - lubią się bawić. Położony nieopodal hali wyszynk odwiedzali bardzo chętnie i bardzo licznie topiąc smutki po porażkach swojego zespołu, który po zajęciu ostatniego miejsca w grupie szybko opuścił Berlin.

O jak Opaski Organizatorzy - teoretycznie - bardzo dbali o bezpieczeństwo w trakcie turnieju. Codziennie na przykład przeszukiwali torby dziennikarzyk, oznaczając przeprowadzoną kontrolę specjalnie przyczepianą opaską. Każedego dnia opaski były w innym kolorze, aż... w niedzielę się skończyły. Wówczas zdecydowano, że obowiązującym kolorem opaski jest ten z soboty, co spowodowało, że już nie kontrolowano toreb, których właściciele dzień wcześniej nie zdjęli opaski.

P jak Penczew Chyba najbardziej pechowy siatkarz turnieju. Pierwszego dnia przyjmujący Resovii Rzeszów okazało się, że zachorował na zapalenie płuc i nie mógł pomóc swojej drużynie. A jego menedżer pokazywał zdjęcie prześwietlenia płuc, które nawet na laiku robiło wrażenie.

S jak Spirydonow Aleksieja Spirydonowa nie było w Berlinie, ale przez jego prowokacje na Twitterze mówiło się o nim ciągle. Znany z „sympatii” do Polaków zamieścił m.in. swoje zdjęcie w koszulce reprezentacji Polski. Na to odpowiedział Andrzej Wrona, który poprosił, by kibice „przestali podniecać się tym pajacem”. Spirydonow odpowiedział zdjęciem ekranu, na którym było widać smutnych polskich graczy, gdy przed piłką meczową dla Niemców. Gdy jednak Polacy wygrali tie-breaka, usunął zdjęcie.

W jak Władymir Alekno Rosyjski trener kolejny raz zachwycił świat. Tym razem przywiózł do Berlina zespół zbudowany w dużej części z mniej znanych zawodników, ale za to wokół 40-letniego Siergieja Tietiuchina. Ten zespół został pierwszym, który w tym roku znalazł sposób na Francuzów i ma już zapewnione miejsce w turnieju olimpijskiego, a zdjęcia Alekny z podpisem „The Special One” obiegły media społecznościowe.

Z jak Zatorskiego obrona Kluczowy moment turnieju, atak Grozera przy stanie 12:11. Paweł Zatorski cudem wyciąga piłkę uciekającą w trybuny, Grzegorz Łomacz cudem wystawia ją do Bartosza Kurka, a ten cudem kończy atak. To był moment, który złamał Niemców. A nam za chwilę dał miejsce w turnieju kwalifikacyjnym w Tokio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24