Z przebiegu meczu bowiem różowo wcale nie było. Niemal całą pierwszą połowę gospodarze gonili wynik, mozolnie odrabiali straty, sięgające nawet 10 punktów (15:25). W trzeciej kwarcie wychodzili co prawda na kilkupunktowe prowadzenie, lecz niemal natychmiast musieli odpierać ataki gości, doprowadzających do wyrównania lub zbliżających się na 1 punkt. Dopiero ostatnia część należała do miejscowych, jednakże i wtedy bez problemów się nie obyło.
A ubiegłotygodniowy sukces w Tychach sugerował zwyżkę formy podopiecznych Marcina Radomskiego, co w kontekście potyczki z czerwoną latarnią tabeli, przegrywającym wszystkie spotkania w sezonie, stawiał Miasto Szkła w roli zdecydowanego faworyta.
I całkiem optymistycznie się zaczęło, ponieważ Dariusz Oczkowicz pierwszą akcję zakończył celnym rzutem za 3, następnie krośnianie przerwali atak przeciwnika i po kontrze dobrą pozycję na kolejną trójkę miał Alan Czujkowski. Ale zdecydował się jeszcze podawać pod kosz do Macieja Żmudzkiego, zablokowanego niestety przez gości.
Jeszcze przy wyniku 5:2 dla Miasta Szkła wydawało się, że gospodarze dysponują wystarczająco dużym zapasem animuszu, żeby bez większych afer dopisać komplet punktów do dotychczasowego dorobku.
Z czasem wszystko zaczęło się psuć. Miejscowi mieli olbrzymie problemy z wypracowaniem sobie czystej pozycji rzutowej, przez co stanu kąta zbyt często nie powiększali. Wróciły też proste błędy z poprzednich meczów, straty, niecelne podania oraz nieskuteczność z dystansu. Wkradła się ponadto nerwowość, co postawy na parkiecie poprawić nie mogło. Goście natomiast ostro ruszyli, poczuli
wiatr w plecy, nabrali pewności siebie, odważnie podejmowali decyzje o rzutach z dystansu, przeważnie czyniąc to na dużej swobodzie, co gwarantowało skuteczność.
W konsekwencji tych wydarzeń Nysa Kłodzko po pierwszej kwarcie prowadziła 22:13, zaś w trakcie drugiej 25:15. Na parkiecie brylowali wówczas: Marcin Kowalski, Krzysztof Krajniewski, Karol Nowakowski. Zawodnicy Miasta Szkła sytuację opanowali w 18. minucie, wypracowując sobie niewielką przewagę 32:30 po trafieniu za trzy Alana Czujkowskiego.
I to właśnie Czujkowski wziął na siebie ciężar gry, stając się liderem drużyny. Ponadto w trzeciej kwarcie wreszcie pod koszem rywali odnalazł Żmudzki, finalizując efektownymi wsadami kilka akcji z rzędu. Wsparciem służyli też: Dariusz Oczkowicz, Mateusz Szczypiński i Piotr Wieloch. Ich trójki pozwoliły gospodarzom odskoczyć w 27. minucie na 10 punktów (59:49), a do ostatniej kwarty przystępować z 11-punktowym zapasem (69:58).
Postawą w ostatniej odsłonie Miasto Szkła zrehabilitowało się w dużym stopniu za grę w pierwszej połowie, lecz jeśli chce pokonać kolejnych rywali, czyli rezerwy Śląska Wrocław i Pogoń Prudnik, to bezwzględnie muszą zaprezentować bardziej stabilną formę, niż pokazali to w konfrontacji z Kłodzkiem, z którym nikt jeszcze nie przegrał.
Miasto Szkła Krosno Zetkama Doral Nysa Kłodzko 94:77
Kwarty: 13:22, 24:16, 32:20, 25:19.
Miasto Szkła: Oczkowicz 14 (3x3), Konopatzki 4, Żmudzki 10, Czujkowski 22 (2x3), Wieloch 15 (5x3) oraz Szczypiński 15 (3x3), Ciechociński 4, Krzywdziński 10 (1x3), Ciesielski 0, Łączyński 0, Walciszewski 0. Trener Marcin Radomski.
Kłodzko: Weiss 9 (2x3), Kowalski 18 (3x3), Krajniewski 10 (2x3), Nowakowski 17 (1x3), Nowicki 7 (1x3) oraz Rogalewski 0, Dawdo 0, Ziółko 14 (3x3), Szymański 2. Trener Rafał Wojciechowski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"