Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święte miasto

MAREK JAKUBOWICZ
Jerozolima to miasto po trzykroć święte. Od czasu gdy król Dawid uczynił je swoją stolicą, a jego syn król Salomon zbudował tu pierwszą Świątynię jest święte dla Żydów.Od czasu, gdy Machomet wzniósł się ze Wzgórza Świątynnego ku niebu po Koran jest święte dla muzułmanów. Od czasu gdy tu nauczał Chrystus, którego później ukrzyżowano na skale kamieniołomu zwanej Golgotą, a który po trzech dniach zmartwychwstał, jest święte dla chrześcijan. Trzy wielkie monoteistyczne religie świata splatają się w Jerozolimie tworząc unikalną tkankę miasta, którego historia i teraźniejszość wprost drażnią ducha i zmysły.

Triduum Paschalne przeżywane obecnie w naszych kościołach swój początek ma właśnie w Jerozolimie, a nabożeństwa Wielkiego Tygodnia mają tu wymiar szczególny, rozgrywają się bowiem na śladach Jezusa. Nimi kroczy procesja w niedzielę palmową z Góry Oliwnej do Starego Miasta, nimi podążają środowe pielgrzymki do kościółka Dominus Flevit, Getsemani i Betanii. W Wielki Czwartek klimat Wieczernika pozwala zrozumieć pożegnalną atmosferę Ostatniej Wieczerzy, a Ogród Oliwny trwogę zbliżającej się zdrady, aresztowania i śmierci. Wielkopiątkowa procesja prowadzona wąskimi uliczkami wytyczonej Via Dolorosa wiedzie wiernych od Kaplicy Ubiczowania na Golgotę i do grobu Chrystusa.
Przy pierwszej stacji Drogi Krzyżowej spotykamy siostrę Weronikę z Polski. Wymieniamy kilka szybkich zdań. Ocieram twarz ze zmęczenia i robimy sobie pamiątkowe zdjęcie. Trzeba iść dalej. Uliczka prawie pusta. W niezliczonych kramach i sklepikach po obu stronach siedzą znudzeni sprzedawcy. Niektóre sklepy pozamykane na głucho. Nieco dłużej zatrzymujemy się przy stacji III, ufundowanej przez żołnierzy gen. Andersa. Teraz jest w rękach Armeńczyków. Ich zabytkowy kościół też, niestety, zamknięty. Czwarta stacja- Spotkanie z Matką - jest również "polska". Mały ołtarz w małej kapliczce podtrzymują dwa polskie orły. Pniemy się coraz wyżej i docieramy do kaplicy Koptów. Czarne siostry i mnisi w habitach z kapturami na głowach wiodą tu prawdziwie ascetyczne życie. To potomkowie pierwszych chrzecijan z Egiptu.

Bazylika Bożego Grobu

jest najważniejszą świątynią chrześcijańską. Tu odbywają się nabożeństwa Wielkiej Soboty i wielkanocna rezurekcja. Zbudowana w 335 r. z inicjatywy św. Heleny była wielkrotnie niszczona i odbudowywana. Teraz też przydałby się jej generalny remont. W bazylice prócz naszej grupy jeszcze tylko kilkoro pielgrzymów. Pusto. Aż trudno sobie wyobrazić. Z drugiej strony dobrze, można w skupieniu chłonąć aurę tego miejsca, pomodlić się, objąć refleksją dwa tysiące lat historii chrześcijaństwa, zrobić dobre zdjęcia.
Na wąskich uliczkach Starego Miasta ruch prawie zamarł. Nic dziwnego od dwóch lat przyjazdy turystów i pielgrzymów spadły o połowę. Wiele hoteli, restauracji i innych lokali splajtowało. - Odczwają to boleśnie Palestyńczycy i Żydzi. Kryzys finansowy dotknął bardzo palestyńskich chrześcijan i wszystkie sanktuaria Ziemi Świętej - mówi ojciec Jerzy Kraj, franciszkanin od 20 lat pracujący w Izraelu. - Przydałaby się im bardzo wszelka pomoc, także materialna.
Pod jakimś barem kłócą się Arabowie, sami mężczyźni. Ze spokojem przyglądają się im żołnierze z izraelskiego patrolu. Kierujemy się przez dzielnicę żydowską w stronę

Ściany Płaczu.

[obrazek3] (fot. AUTOR)Jedna z naszych przewodniczek Ester Moss opowiada anegdotę. Kiedyś pewien niemiecki turysta kazał się zawieść taksówkarzowi tam, gdzie Żydzi płaczą najbardziej. Taksówkarz pomyślał chwilę i zawiózł go pod Urząd Skarbowy. Pod ścianą płaczu Żydzi nie płaczą. Modlą się. My też. Jesteśmy chyba w podobnej sytuacji. Modlimy się zatem wspólnie, a w szpary między kamieniami wkładamy nasze prośby do Boga spisane na karteczkach.
Wzdłuż murów Starego Miasta udajemy się do symbolicznego grobu króla Dawida. Czuwają przy nim i modlą się ortodoksyjni Żydzi. Wchodzimy do dużej sali Wieczernika. To także budowla symboliczna powstała w okresie wypraw krzyżowych.
Posilamy się na nieodległym parkingu. Czekają już na nas palestyńscy handlarze, którym nie udało się z nami potargować na Górze Oliwnej. Spuścili ceny o połowę więc dobijamy targu. Posileni i lżejsi i kilkanście dolarów ruszamy dalej. Autokary zawożą nas na przeciwległą stronę miasta do

Yad-Vashem, muzeum holocaustu.

Upamiętnia ono 6 mln Żydów zamordowanych podczas ostatniej wojny. Muzeum zbiera dokumentację dotyczącą holocaustu, a także przyznaje tytuły Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata osobom, które ryzykowały własne życie ratując Żydów. Początkowo wyróżnieni sadzili tu drzewka. Teraz już tego się nie robi. Muzeum bowiem się rozbudowuje, a drzewka wyrastują i potrzebują coraz więcej miejsca. Warto wiedzieć, że ponad 30 proc. wszystkich drzewek zasadzili tutaj Polacy. Nie jest więc z nami tak źle , jak się gdzie niegdzie mówi i pisze. Ogromne wrażenie robi pawilon-pomnik poświęcony pomordowanym żydowskim dzieciom. Kamienny tunel zbudowany z "płaczących skał" wiedzie do ciemnej lustrzanej sali oświetlonej trzema świeczkami, których zwielokrotnione odbicie kojarzy się z ognikami dziecięcych dusz. Wrażenie potęguje głos z taśmy wyczytujący imię, nazwisko, wiek i kraj zamordowanego dziecka. Na zewnątrz kolejny polski akcent pomnik Janusza Korczaka z gromadką wychowanków. To miejsce wprawia w zadumę i milczenie, z którego wydobywa nas wesoły śmiech dużej grupy młodych żołnierzy. Piękne dziewczyny z karabinami na plecach rzucają ku nam ciekawe spojrzenia. Rewanżujemy się tym samym. Służba wojskowa jest w Izraelu obowiązkowa i nikt z niej się nie wymiguje. Służą dziewczyny (2 lata) i chłopcy (3 lata). W armii zawiązują się męskie przyjaźnie trwające całe życie. Nie rzadkie są "wojskowe" małżeństwa, zwykle bardzo udane.

Cud pokoju?

Wszelkich informacji na temat Ziemi Świętej i pomocy potrzebującym można uzyskać pod adresem: Fundacja Komisariat Ziemi świętej, 31-012 Kraków, ul. Reformacka 4, tel./fax (12) 4216806.

- Nas miało nie być - mówił na spotkaniu w Ejlacie Henryk Szafir, wykładowca uniwersytecki, publicysta i tłumacz, rodem z Polski. Wyjechał w 1968 r. kiedy miał 18 lat. - Ale jesteśmy i mamy państwo. Państwo, które jest udanym eksperymentem złożonym z ponad 70 grup etniczych ze 120 krajów świata.
To prawda. Powstanie państwa Izrael po dwóch tysiącach lat rozproszenia zakrawa na cud. Na cud zakrawa także 50-lecie istnienia państwa, samotnej wyspy, do niedawna wokół otoczonej wrogami. Teraz jest pokój z Egiptem i Jordanią, ale jest wojna domowa z Palestyńczykami.
- Żyjemy w ciągłym zagrożeniu - mówił Szafir, nic więc dziwnego, że nasz naród, naród Księgi stał się narodem czujnych saperów. - Izrael jest barierą, przedmurzem cywilizacji zachodniej , przedmurzem chrześcijaństwa w walce, która zaczyna mieć charakter globalny między islamem, a resztą świata.
Te słowa padły jeszcze przed wojną z Irakiem. Czy obalenie Husajana spowoduje bardziej pokojowe nastawienie Palestyńczyków?. W Camp David Izrael poszedł na dalekie ustępstwa. Chciał oddać 97 proc. okupowanych terenów. Arafat powiedział "nie!". Czy teraz kiedy zabrakło sponsora terrorystycznych zamachów wygra opcja pokojowa? Shewach Weiss, ambasador Izraela w Polsce twierdzi, że dla pokoju nie ma alternatywy, a boleść po stracie dziecka matki palestyńskiej i żydowskiej jest taka sama.
Może więc zdarzy się cud pokoju w Ziemi Cudów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24