Gdy rok temu na ekrany kin wchodziła debiutancka fabuła Marcina Wrony "Moja krew", młody reżyser pracował już nad nowym filmem. I już wtedy mówiło się, że o wiele lepszym od debiutu.
Premiera "Chrztu" odbyła się wiosną 2010 r. na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Film zdobył wiele nagród - m.in. Srebrne Lwy i nagrodę za najlepszą rolę męską dla Wojciecha Zielińskiego. Od października "Chrzest" lwi pazur pokazuje na ekranach wielu kin, o reżyserze i odtwórcach głównych ról dużo mówi się w mediach. O filmie entuzjastycznie wypowiadają się też internauci, głównie młodzi. Skąd taka reakcja?
W przededniu śmierci
"Chrzest" nawiązuje do "Mojej krwi". Podobnie jak debiut dotyczy męskiej przyjaźni, czyli jednego z najbardziej filmowych a zarazem amerykańskich tematów. W obu filmach głównymi postaciami są mężczyźni w sile wieku, którzy w przededniu śmierci muszą podjąć najważniejszą decyzję swego życia - zapewnić opiekę nad rodziną.
Każdy z nich do tego celu wyznacza swego przyjaciela. "Moja krew", choć nie była pozbawiona rażących błędów, podobała się młodej widowni. Głównie z powodu świeżej kreacji debiutanta Eryka Lubosa oraz agresywnego stylowi opowiadania.
"Chrzest" pod względem warsztatowym rozkłada "Moją krew" na łopatki. Historia jest wewnętrznie spójna, a konsekwentna stylistyka zdjęć podkreśla jej wielkomiejski charakter. Na największe słowa uznana zasługują młodzi aktorzy. Tomasz Schuchardt i Wojciech Zieliński tworzą zapadające głęboko w pamięci filmowe typy (o Zielińskim mówi się, że jest drugim Cybulskim). Duet ten uzupełnia zawodowiec Adam Woronowicz, czyli filmowy ks. Popiełuszko w roli bezwzględnego gangstera.
Kino gangsterskie
Historia jest następująca: młode małżeństwo przygotowuje się do chrzcin pierwszego dziecka. Małżonkom dobrze się powodzi. Kochają się, mieszkają w drogim apartamencie, on, czyli Michał, jest szefem firmy i zasuwa do roboty volvicą.
Do tej przystani szczęścia zawija prosto z wojska młodszy od Michała Janek. Jest bardziej wyluzowany od dojrzalszego Michała, który mu bratuje. Chłopaki pija wódkę, łowią ryby i wspominają przeszłość. I właśnie ta przeszłość jak wyrzut sumienia dopada Michała.
Przed laty obaj działali w grupie przestępczej. Gdy Michał wpadł w ręce policji, wydał brata szefa gangu. Dziś musi opłacać się przestępcom. Z każdym dniem konto Michała topnieje, zbliża się widmo bankructwa. Czy Janek pomoże Michałowi?
Streszczenie jest o tyle ważne, że odsyła wprost do tradycji kina gangsterskiego. I przez taki pryzmat należy odczytywać obecne w filmie motywy braterstwa, zdrady, honoru, zemsty. Tą filmową tradycją należy też tłumaczyć sporą jak na polskie kino dawką przemocy i okrucieństwa, które robi wrażenie na młodych widzach. Choć tak na prawdę nie odbiega ono od tego, co można było zobaczyć w o wiele starszych "Psach" Pasikowskiego.
Gorszy od "Psów" i "Długu"
Ale film Wrony ma jednak jeden słaby punkt. Reżyser posługując się gatunkowymi kliszami - dodajmy jeszcze jedną, że główny bohater skazany jest na klęskę - nie wnika głębiej w mentalność i realia rodzimego gangsterstwa. Nie porusza też żadnego ważnego problemu społecznego, a kino gangsterskie stwarza po temu okazję.
Przypomnijmy, że wspomniane "Psy", które nawiązywały do kina policyjnego, opowiadały o konkretnym problemie - negatywnie zweryfikowanych esbekach wchodzących w układy ze światem przestępczym.
Z tego samego względu "Chrzest" przegrywa konkurencję z innym filmem - z "Długiem" Krauzego (oba dotyczą podobnej tematyki i oba powstały na podstawie faktów, choć stopień inspiracji jest różny). Krauze pokazywał rodzący się w bólach młody polski kapitalizm, tymczasem Wrona poprzestaje na zajmująco opowiedzianej historii i odmalowaniu pewnego rodzaju emocjonalności.
Warto czekać
W sumie najważniejsze jest to, że film Wrony jest interesującą propozycją dla odbiorcy zmęczonego nie najlepszym poziomem polskiego kina rozrywkowego. Przerzuca mosty między kinem rozrywkowym a ambitniejszym oraz pokoleniowe - między młodymi filmowcami i takąż samą widownią. Z tych względów warto czekać na kolejny film Wrony.
"Chrzest", reż. Marcin Wrona, (Polska, 86 min). Film jest grany m.in. w kinie Zorza w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce