"Syn" wyłudził pieniądze od mieszkanki Rzeszowa

Jak informuje podkarpacka policja, wczoraj na telefon domowy jednej z mieszkanek Rzeszowa zadzwonił mężczyzna podający się za jej syna. Powiedział, że ma chrypkę, dlatego jego głos jest trochę zmieniony. W trakcie rozmowy wyjaśnił, że miał wypadek, potrącił rowerzystkę i uszkodził inny samochód. W związku z wypadkiem miał przebywać w szpitalu z urazem kolana i żeber.

Mężczyzna powiedział, że potrzebuje około 25 tys. złotych, ponieważ uszkodził komuś samochód. Poprosił, żeby nikomu z rodziny o tym nie mówiła. Kobieta przeliczyła szybko posiadane w domu pieniądze. Fałszywy syn wyjaśnił, że za chwilę zadzwoni do niej ktoś z zakładu ubezpieczeń.

Po chwili jej telefon domowy zadzwonił ponownie. Dzwoniący "agent ubezpieczeniowy" prosił o dane kobiety oraz kim jest dla osoby poszkodowanego. Po chwili ponownie zadzwonił fałszywy syn. Powiedział, żeby zeszła na dół z pieniędzmi i przekazała je koledze "agenta". Kobieta postąpiła zgodnie z instrukcją.

Jakiś czas po całym zdarzeniu do mieszkania kobiety przyjechał jej prawdziwy syn, bardzo zaskoczony, gdy matka spytała go o kolano i żebra. Wtedy zorientowali się, że kobieta została oszukana.

Takie telefony w Rzeszowie już się zdarzały. Policja apeluje o ostrożność.