Szaleństwo na rynku. Działki rolne w cenie budowlanych!

- To efekt kryzysu ekonomicznego. Ludzie, którzy mają pieniądze rezygnują z lokat, akcji czy obligacji i lokują je w grunty. Pieniądze można dodrukować, działek nie przybędzie, więc nieruchomości to bezpieczniejszy sposób zamrożenia oszczędności - tłumaczy Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.

O tym, że grunty rolne są pilnie poszukiwane przekonał się Janusz Micał z rzeszowskiego osiedla Zwięczyca, które jeszcze w 2007 roku leżało w gminie Boguchwała.

- Odkąd jesteśmy w mieście ceny działek wzrosły tu dwukrotnie. Ja mam 70 arów i chociaż na razie to działka rolna, miałem już kilkanaście propozycji kupna. Chociaż oferowano mi niewiele mniej niż ceny działek budowlanych, czekam, bo wiem, że na tym nie stracę, a po uzbrojeniu na pewno zarobię - mówi Rzeszowianin.

Jak podają Główny Urząd Statystyczny oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w ciągu roku ceny gruntów ornych wzrosły w Polsce o prawie 30 procent. W tej chwili średnia cena hektara to ok. 25 tys. zł. Ale są miejsca, gdzie trzeba zapłacić znacznie więcej.

- Oczywiście wiele zależy od lokalizacji, dojazdu i możliwości uzbrojenia terenu. Ale dzisiaj to nic dziwnego, gdy w promieniu 5-7 km od Rzeszowa właściciel chce za ar gruntów ornych ok. 10-12 tys. zł - mówi Jaromir Rajzer, właściciel biura nieruchomości Certus.

Podobnie jest w innych częściach regionu. - Ceny takich terenów blisko miasta sięgają u nas 12 tys. zł - przekonuje Iwona Niziołek z biura nieruchomości Eurohome w Mielcu. W Przemyślu i okolicy takich terenów praktycznie już nie ma.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na rynku działek budowlanych i mieszkań. Tutaj od miesięcy trwa zastój. Zdaniem Bernarda Waszczyka w przypadku terenów pod budowę to efekt bardzo wysokich cen.

- Z kolei w przypadku mieszkań decyduje gorszy dostęp do kredytów. Banki są bardziej ostrożne i dokładnie prześwietlają klientów. Żeby kupić mieszkanie na raty, trzeba mieć na prawdę solidne zarobki i być dla banku bardzo wiarygodnym - mówi Waszczyk.

M.in. dlatego w ciągu roku ceny mieszkań spadły na naszym rynku o 9-10 procent. A ponieważ deweloperzy nie przestają budować, w tym roku mają dalej wędrować w dół.

- Dodatkowo, aby przyciągnąć klientów inwestorzy zamiast dużych mieszkań coraz częściej budują mniejsze, jednio-dwupokojowe. Taki lokal jest tańszy i łatwiej znaleźć na niego klienta - mówi Waszczyk.

Co robić? Eksperci rynku nieruchomości podpowiadają, aby ze sprzedażą nieruchomości się nie spieszyć. Dotyczy to szczególnie atrakcyjnie położonych działek rolnych, których wartość może jeszcze wzrosnąć. Wystarczy, że powstaną w ich pobliżu drogi. Jaromir Rajzer ostrzega jednak, że nie zawsze warto odrzucać dobre propozycje.

- Znam przypadki, kiedy na działce zarabia się sto procent. Ale są i takie sytuacje, gdy po kilku latach właściciel sprzedaje ją za tyle samo, za ile kupił. Dlatego każdą dobrą ofertę warto rozważyć - przekonuje.

Rozwagę zaleca się także osobom szukającym działki na lokatę pieniędzy.

- Kupowanie terenu w szczerym polu, 20-30 kilometrów za miastem nie ma sensu, bo trudno będzie go później sprzedać. Prognozy demograficzne mówią o spadku liczby ludności w kolejnych latach. Dlatego nie wierzę, że miasta aż tak bardzo się rozrosną, aby urbanizować tak odległe tereny - ostrzega J. Rajzer.