Szczęśliwy remis Wiązownicy z Izolatorem

Gospodarze, którzy wiosną jeszcze nie przegrali na własnym boisku, bardzo pragnęli zrewanżować się „Izolacji” za największą porażkę (0:4) w sezonie, właśnie z nią w Boguchwale. Goście także marzyli o komplecie punktów, bo chcą wywalczyć wicemistrzostwo ligi. Do przerwy obie ekipy strzeliły w sumie cztery gole, lecz sędzia dwóch nie uznał.

Najpierw Krzysztofowi Szymańskiemu w 10. min., gdyż był na spalonym, a 20 minut potem Adrianowi Mołdochowi, bo zanim piłka wpadła do siatki ten trafił nią w… swoją rękę. Więcej szczęścia miał za to Michał Bogacz, który udokumentował przewagę „Izolacji” w pierwszym kwadransie, oraz jego imiennik Daniel z Wiązownicy, wykorzystując bez zastrzeżeń rzut wolny.

Po przerwie więcej z gry mieli przyjezdni, którzy ponownie objęli prowadzenie i byli bardzo bliscy zwycięstwa. Jednak już w doliczonym czasie 17-letni Maciej Kozicki ratował sytuację wybiciem piłki ręką, za co sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez Kacpera Ropa. Tym samym Wiązownica nie przegrała jeszcze u siebie wiosną, remisując po raz drugi, mając na koncie także cztery zwycięstwa.

KS Wiązownica - Izolator Boguchwała 2:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Bogacz 15, głową, 1:1 Daniel 45+1, wolny, 1:2 Szymański 53, 2:2 Rop 90+3, karny.

Wiązownica: Michałowicz – Bartnik, Kubas, Sokolenko, Cach – Lorenc (77 Gwódź), Daniel (77 Sobczak), Rop, Pawlak – Soczek (86 Knap), Mołdoch. Trener Walerij Sokolenko.

Izolator: Lewandowski – Brogowski, Bogacz żk, Kozicki czk. [90+3], Szkolnik – Szczoczarz żk (65 Tarasenko), Lusiusz (73 Róg), Puc (86 Leś), Zieliński – K. Szymański (73 Domin), Kachniarz (65 Cupryś). Trener Andrzej Szymański.

Sędziował Konefał 5 (Mielec). Widzów 150.