Szkoła zatrudniła... opiekuna sali gimnastycznej

Stworzenie miejsca pracy dla męża gminnej urzędniczki zdziwiło nawet nauczycieli. - Czy szkole aż tak dobrze się wiedzie, że stać ją na zatrudnianie niepotrzebnych pracowników - zastanawia się jeden z nich.

Subwencja oświatowa nie wystarcza na utrzymanie gminnych szkół. Mimo to szkoła dostała zgodę na dodatkowe zatrudnienie.

- Pracownik pilnuje sali. O dokładny zakres czynności proszę pytać dyrektora gimnazjum. On jest pracodawcą - mówi Tomasz Kotliński, wójt gminy Roźwienica.

Kompetentny i potrzebny

Elżbieta Rusinko, dyrektor gimnazjum w Roźwienicy twierdzi, że dozór nad salą sportową jest potrzebny. Wcześniej pilnowały jej sprzątaczki. Jednak dyrektor uważa, że nie można dopasować ich godzin pracy, tak by dopilnowały sali. W szkole pracuje 5 sprzątaczek i dwóch konserwatorów.

Rusinko uważa, że zatrudniła osobę, która ma odpowiednie kwalifikacje do opieki nad salą. - Skończył szkołę zawodową, ma 20 letni staż jako pracownik fizyczny i do tego opiekuje się tutejszą drużyną trampkarzy - argumentuje dyrektor.

Co taka osoba robi?

Opiekun roźwienickiej sali spędza w szkole popołudnia. Pilnuje sali w czasie gdy korzystają grupy pozaszkolne. Zarabia ok. 800 zł. W miastach regionu, jak np. w Rzeszowie czy Krośnie nikt o takich pomysłach na zatrudnianie opiekunów sal gimnastycznych nie słyszał. Salami zajmują się zwykle wuefiści, a sprzątają je sprzątają.

Małgorzata Gil uważa, że to iż pełni funkcję skarbnika, nie powinno uniemożliwiać pracy jej mężowi.

- Taki pracownik jest potrzebny. Ktoś musi pracę wykonywać, obojętnie czy mój mąż czy ktoś obcy - mówi skarbnik.