Szok! Ciarko PBS Bank Sanok nie zdobył nawet brązowego medalu!

Do Tychów znów pofatygował się prezes PZHL Piotr Hałasik, który brązowe medale - by nie zapeszać, jak w czwartek - postanowił tym razem ukryć w bagażniku służbowego samochodu.

Trenerzy GKS-u po przegranym 1-4 meczu zmienili ustawienie prawie wszystkich "piątek". Zespół Ciarko zagrał w tym samym składzie.
Przy pierwszym wznowieniu na środku tafli Marcin Kolusz złamał kij.

- Na szczęście - wróżono w sanockim obozie.

Tyszanie przez dwie tercje zdobywali bramki tylko podczas gry w przewadze; Adam Bagiński podbił strzał Tomasa Jakesa, Jonathan Zion strzelał już w momencie, gdy Marcin Kolusz wracał z kary i podwójnego osłabienia (sanoczanie dzielnie bronili się przez 51 sekund), a przy trafieniu Grzegorza Pasiuta asystę mógłby zapisać Patryk Wajda. Sanocki obrońca stojąc tuż przed polem bramkowym w siatkarskim stylu odbił krążek ręką wprost na kija rywala, który bez zastanowienia huknął w górny róg.

Goście tak łatwo nie mieli; choć przy wyrównującej bramce na lodzie było luźniej, gdyż Tomasz Malasiński z Adrianem Parzyszkiem wymienili kilka szturchańców i powędrowali na ławkę kar. Pavel Mojzis zza bramki podał do Petera Bartos, który tał tyłem do bramki, ale natychmiast obrócił się i bekhendu uderzył nie do obrony.

Drugą i trzecią bramkę sanoczanie zawdzięczają Arkadiuszowi Sobeckiemu. Martin Bellus wjechał w tercję tyszan i mając przed sobą Mariana Csoricha strzelił niezbyt mocno, ale krążek znalazł drogę do bramki.

Gol na 3-3 to już było kuriozum; Maciej Mermer praktycznie zjeżdżając na zmianę strzelił spod bandy w długi róg bramki i krążek wylądował w okolicach okienka.
- Z tej odległości bramkarz nie ma prawa przepuścić strzału - komentowano na trybunach.
- Oby teraz już nie łapać głupich kar, bo źle się skończy to nasze 20 minut prawdy - pisał "Mateusz" na forum sanockiego hokeja.

Fakt - jedna z nich Dariusz Gruszka z Jakubem Wanackim okładali się kijami po nogach patrząc sobie w oczy - wzbudziła salwy śmiechu na trybunach.

Presja wyniku w trzeciej tercji sprawiła, że rzadko decydowano się na podjęcie ryzyka.

- Kontrolowana wymiana ciosów - komentowano.

Najlepsze okazje w 56. minucie zmarnowali Mikołaj Łopuski (Daniel Kachniarz obronił) i Teddy da Costa (nie trafił w bramkę).

W dogrywce, choć wiedziano, że każdy gol ją zakończy, ryzyko już podjęto.

Strzały - Mojzisa (dwa), da Costy, czy Bartosa nie osiągnęły celu, ale gdy do końca dodatkowego czasy gry pozostawało niespełna dwie minuty - uderzenie Jakesa jakoś znalazło drogę do bramki.

Goście padli załamani na lód. W tym sezonie nie zdobyli nic. Dosłownie NIC!
Tyszanie trumfowali, choć w tym sezonie mierzyli co najmniej w finał. Prezes Hałasik wysłał kierowcę po medale.

GKS Tychy - Ciarko PBS Bank Sanok 4-3 po dogrywce (1-2, 2-1, 0-0 - dogrywka 1-0)

Stan play-off (do 3 wygranych): 3:1

1-0 Bagiński - Jakes (7:34, 5/4), 1-1 Bartos - Mojzis - Vitek (10:52, 4/4), 1-2 Bellus - Bartos (18:12), 2-2 Zion - Sokół - Łopuski (25:00, 5/4), 3-2 Pasiut (26:52, 5/4), 3-3 Mermer - Milan (33:56), 4-3 Jakes (63:08, 4/4).

GKS TYCHY: Sobecki - Dutka, Jakes; Csorich (2), Wanacki (4); Sokół, Zion; Ciura, Majkowski - Łopuski, Simicek, Bagiński; Guzik, Pasiut, da Costa (4); Baranyk, Parzyszek (4), Janos; Bernat, Galant, Witecki. Trener Peter KREMEN.

CIARKO PBS: Kachniarz - Pociecha, Mojzis; Kotaska, Wajda; Kubat (2), Rąpała - Vozdecky, Kolusz (2), Vitek; Strzyżowski (2), Bartos (2), Bellus; Mery, Dziubiński, Malasiński (2); Gruszka (4), Milan, Mermer (2). Trener Stefan MIKES.

SĘDZIOWALI Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (Nowy Targ). KARY: 16 (2 techniczne) - 18 (2 techniczne) minut. WIDZÓW 1500.