Ciarko PBS Bank Sanok - GKS Tychy 2-6 (0-4, 2-0, 0-2)
0-1 Zion - Pasiut - da Costa (1:37), 0-2 Baranyk - Bagiński - Simicek (3:09), 0-3 Łopuski - Pasiut (11:44, 4/4), 0-4 Łopuski - da Costa (14:14), 1-4 Bellus - Malasiński (29:27), 2-4 Malasiński - Bułanowski (32:59), 2-5 Bagiński - Jakes (45:34, 5/4), 2-6 da Costa - Csorich (58:45, 5/4).
CIARKO PBS: Odrobny (14:15 Kachniarz) - Kotaska (2), Wajda (2); Kubat, Pociecha; Rąpała, Bułanowski - Vozdecky, Zapała, Kolusz; Strzyżowski, Bartos, Vitek; Gruszka, Dziubiński (2), Malasiński; Mery, Milan, Bellus (2) oraz Mermer. Trener Stefan MIKES.
GKS TYCHY: Sobecki - Dutka, Jakes; Csorich, Zion; Majkowski (4), Sokół; Ciura, Wanacki - Baranyk, Simicek (2), Bagiński; Łopuski, Pasiut, da Costa; Bernat, Parzyszek, Janos; Przygodzki, Galant, Witecki (2). Trener Petr KREMEN.
SĘDZIOWALI Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (Nowy Targ) oraz Marcin Młynarski (Myślenice) i Tomasz Przyborowski (Krynica). KARY: 8 - 8 minut. WIDZÓW 1100.
W finale PLH: JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2-3 (0-1, 2-2, 0-0) * stan play-off (do 4 zwycięstw): 0:1.
Niespełna pół hali przybyłych fanów przeżyło szok już przed meczem, gdy dowiedzieli się, że w składzie Ciarko PBS Banku brakuje pierwszej pary obrońców. Paweł Dronia ma złamany palec u ręki, Pavel Mojzis obitą nogę.
- Z tymi samymi urazami grali z Cracovią - informuje Marek Wojnarowski, klubowy lekarz sanockiej ekipy. Choć obaj zarzekali się po meczu, że w poniedziałek być może wystąpią trener Stefan Mikes stanowczo wykluczył taką możliwość.
Załamani?
Brak kluczowej pary obrońców, jak również psychiczne załamanie po przegranej półfinałowej batalii z Cracovią sprawiły, że w pierwszej tercji wciąż aktualny mistrz Polski nie istniał na lodzie. Tyszanie strzelili cztery bramki po katastrofalnych błędach obrońców i bramkarza.
Przy pierwszym golu Przemysław Odrobny przepuścił krążek między parkanami po strzale z niemal zerowego kąta, przy trzecim asystę powinien "zaliczyć" Zoltan Kubat.
- Tak słabo nie grali nawet nasi wychowankowie, gdy kilka lat temu walczyli o utrzymanie - komentowali kibice.
- Słowa, które padły w przerwie w naszej szatni, nie nadają się do publikacji - mówił po meczu "Kolos", który od drugiej części grał w obronie, w miejsce słabego Bartłomieja Pociechy.
Kibice ich zmotywowali
Sanoczanie zagrali najlepsze 20 minut, ale to kibice "podnieśli" ich w połowie tercji. Pierwszego gola strzelił Martin Bellus dostawiając kija do krążka strzelonego przez Tomasza Malasińskiego. Gdy po chwili "Malaś" zdobył drugą bramkę po kapitalnej akcji Łukasza Bułanowskiego kibice uwierzyli w dogonienie przeciwnika, jednak skuteczności zabrakło Wojciechowi Milanowi, Josefowi Vitkowi i Łukaszowi Bułanowskiemu.
Daniel Kachniarz przez pół godziny zachowywał czyste konto, ale w 45. min popełnił błąd i Adam Bagiński trafił mu efektownie w krótki górny róg. Po tym golu miejscowi już się nie podnieśli.
Jutro o godz. 18 w Arenie Sanok drugi pojedynek z GKS-em Tychy. Gra się do trzech zwycięstw... - Tanio skóry nie sprzedamy - zadeklarował Kolusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji