Janusz Kołakowski, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy jako pierwszy w Polsce zaczął procesować się o należne mu pieniądze z NFZ i Ministerstwem Zdrowia. - Na początku nikt nie dawał wiary że uda mi się ta sztuka - wspomina Kołakowski.
Dzisiaj dyrektor żurawickiej lecznicy jest już "weteranem" zaprawionym w bojach o kasę. Bo po raz trzeci wygrał sprawę o zapłatę za leczenie pacjentów nieubezpieczonych. - Nie jest to sporo, ale na kilka tygodni wystarczy - cieszy się Kołakowski. Jest pewny że kasę dostanie.
Bo pewnie powtórzy się sytuacja z odwołaniem NFZ od tego wyroku. I znowu to odwołanie NFZ w sądzie przegra.
Taka "zabawa" kosztuje budżet, czyli faktycznie nas wszystkich sporo pieniędzy. Bo oprócz zasądzonych wyroków, Ministerstwo Finansów w imieniu resortu zdrowia każdorazowo płaci szpitalom odsetki a sądom koszty procesowe.
Na ścieżkę wydeptaną przez żurawicki szpital wkroczyło już ponad 20 lecznic z Podkarpacia. Wszystkie pozwy dotyczą należności za tzw. nadwykonania.