Szukali Idola w Kolbuszowej

Zawiedli się wszyscy, którzy liczyli na konfrontację ze słynnym jury. - Może chociaż będzie Leszczyński. Tak na pociechę? - zastanawiała się z nadzieją koleżanka przyszła pogromczyni Kuby Wojewódzkiego.
Nikt jednak z kwartetu - Zapendowska, Leszczyński, Cygan i Wojewódzki, nie pojawił się w Kolbuszowej.

Jesteśmy bardzo spontaniczne

Na eliminacjach w Miejskim Domu Kultury pojawiło się 45 kandydatów na idoli. - Tu jest spokój. Byłam przesłuchaniu w Krakowie. Tam rywalizowało 5 tys. osób. Odpadłam i nawet nie wiem dlaczego, bo komisja nie musi tłumaczyć swoich decyzji - wspomina Alma. - Nie zamierzam się poddać .
Razem z Almą na casting przyjechała Kasia z bujną fryzurą niczym "afro": - Jesteśmy bardzo spontaniczne. O castingu dowiedziałyśmy się wczoraj i już jesteśmy. Śpiewam, bo bardzo to lubię - mówi studentka anglistyki z Rzeszowa.

Pechowa trzynastka?

[obrazek3] (fot. TADEUSZ POŹNIAK)Do sali przesłuchań wchodzą kolejne osoby. W poczekalni ma być cicho, by nie przeszkadzać tym, którzy stają przed komisją. Na zewnątrz, mimo deszczu, trwają intensywne próby.
- To będzie mój pierwszy występ na scenie - wyznaje z uśmiechem Jadwiga Hołówka. - Startuję z trzynastką, ale mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście. Moim atutem jest głos i buty, podobne do tych, jakie nosi jeden z jurorów.
Jadzię dopinguje koleżanka: Ona ma talent i jest taka żywiołowa. Na pewno przejdzie dalej.
Większość kandydatów otacza wianuszek kibiców. Ula Bujak startuje zachęcona przez koleżanki z klasy: - Lubię śpiewać i umiem to robić. I choć mam inne plany na życie, mogłabym zostać Idolem - wyznaje wesoła brunetka.

Śpiewa od dziecka

[obrazek4] (fot. TADEUSZ POŹNIAK)Kasia wierzy w Marcina: - Ma wielki talent. Szkoda, żeby się zmarnował - mówi dziewczyna czule patrząc na swoją sympatię.
- Mam zespół, w którym gram. Dzisiejszy występ to będzie sprawdzian moich wokalnych umiejętności - mówi Marcin.
Choć odpada większość niż przechodzi, nikt głośno nie rozpacza. Uczestnicy traktują casting jak dobrą zabawę. Są nawet tacy, którzy idolami nie zamierzają zostać.
Startuję dla "picu", bo nie mam głosu - przyznaje Tomek - Zaśpiewam zabawny utwór pt. "Szmata" z repertuaru zespołu Ztworki. Ciekawi mnie jak zareaguje komisja - z szelmowskim uśmiechem zastanawia się chłopak.
Większość uczestników próbuje swoich sił, bo jak twierdzą, kochają śpiewać.
- Zaczynałam od śpiewów przed telewizorem. Teraz muzyka jest moją pasją. Gram także na flecie i gitarze - mówi Paulina Frącz, która na eliminacje przejechała razem z mamą: - Wierzę, że córce się uda. Jest muzykalna i bez przerwy śpiewa. To musi podziałać na jury.
Niektórzy otwarcie przyznają, że zależy im na sławie.
- Lubię śpiewać, chciałaby zostać gwiazdą - mówi Mariola - Jednak nie zamierzam dać się przerobić. Nie wystąpię półnaga na scenie i nie pozwolę skrócić włosów - zastrzega dziewczyna.

Komisji się nie podobało, ale...

W sali przesłuchań kandydat na Idola staje oko w oko z komisją. Trzeba zaśpiewać i opowiedzieć o sobie.
- Zaprezentowałam trzy utwory. I choć komisji zupełnie nie spodobał się repertuar jaki przygotowałam, przeszłam dalej - opowiada Ania Kopera, która po wyjściu z sali uśmiecha się szeroko - Powiedzieli tylko, że na kolejnych etapach głos mi nie pomoże, jeżeli wybiorę złą piosenkę.
Z 45 osób, które startowały, do dalszego etapu przeszło 15. Szczęśliwcy zostaną zaproszeni na kolejny casting, gdzie zostaną ocenieni przez komisję znaną z programu.