- Obecną kadencję kończy pan w 2015 roku. Co potem? Usiądzie pan w kapciach przed telewizorem? A może czwarta kadencja?
- O moim zdrowiu w mieście krążą legendy. Jedna z gazet twierdziła nawet, że jestem poważnie chory. Ale to wszystko nieprawda. Czuję się znakomicie, ciągle gram w tenisa, także ze znacznie młodszymi rywalami. Jestem już umówiony na mecz z rektorem akademii medycznej w Warszawie i zamierzam go ograć.
Tadeusz Ferenc: nadziemną kolejkę w Rzeszowie zbudujemy z Wrocławiem
Czwarta kadencja? Mnie interesuje robota. Chcę udrzeć dla Rzeszowa jak najwięcej pieniędzy. Mam zresztą jakieś psychiczne odbicie. Po pracy, nieraz późnym wieczorem zabieram żonę do samochodu i jeździmy po mieście. Sprawdzam, czy na błogosławionej Karoliny rośnie przedszkole, czy na stadionie przybyło trybuny, jak postępują prace na Podkarpackiej. Kiedy jadę w delegację, zastępcy meldują mi, ilu robotników jest na budowach. Jak za mało, to od razu interweniuję.
Inaczej nie potrafię, praca dla miasta to moje życie. W kapciach przed telewizorem się nie widzę, chociaż sport lubię obejrzeć. Wieczorny serwis można jednak obejrzeć w przerwie między zajęciami.
- Gdyby jednak kapcie wygrały, kandydat na pana następcę nie będzie miał łatwego zadania. Ostatnie wybory potwierdziły, że PiS ma w mieście silny elektorat. Kogo namaści pan na prezydenta?
- W Rzeszowie nie brakuje dobrych fachowców, którzy potrafiliby poprowadzić miasto. Warunek? Wybór na prezydenta musi być merytoryczny a nie polityczny. Tu chodzi nie o przekonania polityczne, ale gospodarcze. Prezydent musi walczyć o dobro mieszkańców, dbać o niskie ceny wody, biletów, pilnować inwestycji. Tu nie ma miejsca na politykę.
Tadeusz Ferenc o budżecie miasta, Ryszardzie Podkulskim i podejściu do urzędników
- Kogo ze specjalistów ma pan na myśli? Zakusy na pana fotel mają z pewnością radni Konrad Fijołek i Marta Niewczas, wiele osób widzi na tym stanowisku pana zastępcę, Marka Ustrobińskiego.
- Marek to dobry fachowiec, poradziłby sobie.
- O czym pan marzy?
- Jak patrzę za okno, to chciałbym, żeby już było zielono. A w dalszej perspektywie mam kilka marzeń. Wielki Rzeszów, lotnisko na terenie miasta i piękny, zadaszony stadion, o którym już rozmawiam z marszałkiem. Chcę też dokończyć strefę ekonomiczną na Dworzysku. W nowej perspektywie unijnej marzę o drodze, która przez Wisłok i al. Sikorskiego połączy Kielanówkę z Matysówką i Chmielnikiem. To inwestycja warta 700 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę
- Lara Gessler udzieliła wywiadu w majtkach! Znów zapomniała spodni? [ZDJĘCIA]
- Tak Węgiel zachowała się po przegranej w "Tańcu"! Jury musiało ją pocieszać