Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Ferenc: czwarta kadencja? Nie wykluczam takiej możliwości

Rozmawiał Bartosz Gubernat
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Archiwum
Czwarta kadencja? Mnie interesuje robota. Inaczej nie potrafię, praca dla miasta to moje życie. IV część rozmowy z Tadeuszem Ferencem, prezydentem Rzeszowa.

- Obecną kadencję kończy pan w 2015 roku. Co potem? Usiądzie pan w kapciach przed telewizorem? A może czwarta kadencja?

- O moim zdrowiu w mieście krążą legendy. Jedna z gazet twierdziła nawet, że jestem poważnie chory. Ale to wszystko nieprawda. Czuję się znakomicie, ciągle gram w tenisa, także ze znacznie młodszymi rywalami. Jestem już umówiony na mecz z rektorem akademii medycznej w Warszawie i zamierzam go ograć.

Tadeusz Ferenc: nadziemną kolejkę w Rzeszowie zbudujemy z Wrocławiem

Czwarta kadencja? Mnie interesuje robota. Chcę udrzeć dla Rzeszowa jak najwięcej pieniędzy. Mam zresztą jakieś psychiczne odbicie. Po pracy, nieraz późnym wieczorem zabieram żonę do samochodu i jeździmy po mieście. Sprawdzam, czy na błogosławionej Karoliny rośnie przedszkole, czy na stadionie przybyło trybuny, jak postępują prace na Podkarpackiej. Kiedy jadę w delegację, zastępcy meldują mi, ilu robotników jest na budowach. Jak za mało, to od razu interweniuję.

Prezydent Ferenc: z powiększenia Rzeszowa nie zrezygnuję

Inaczej nie potrafię, praca dla miasta to moje życie. W kapciach przed telewizorem się nie widzę, chociaż sport lubię obejrzeć. Wieczorny serwis można jednak obejrzeć w przerwie między zajęciami.

- Gdyby jednak kapcie wygrały, kandydat na pana następcę nie będzie miał łatwego zadania. Ostatnie wybory potwierdziły, że PiS ma w mieście silny elektorat. Kogo namaści pan na prezydenta?

- W Rzeszowie nie brakuje dobrych fachowców, którzy potrafiliby poprowadzić miasto. Warunek? Wybór na prezydenta musi być merytoryczny a nie polityczny. Tu chodzi nie o przekonania polityczne, ale gospodarcze. Prezydent musi walczyć o dobro mieszkańców, dbać o niskie ceny wody, biletów, pilnować inwestycji. Tu nie ma miejsca na politykę.

Tadeusz Ferenc o budżecie miasta, Ryszardzie Podkulskim i podejściu do urzędników

- Kogo ze specjalistów ma pan na myśli? Zakusy na pana fotel mają z pewnością radni Konrad Fijołek i Marta Niewczas, wiele osób widzi na tym stanowisku pana zastępcę, Marka Ustrobińskiego.

- Marek to dobry fachowiec, poradziłby sobie.

- O czym pan marzy?

- Jak patrzę za okno, to chciałbym, żeby już było zielono. A w dalszej perspektywie mam kilka marzeń. Wielki Rzeszów, lotnisko na terenie miasta i piękny, zadaszony stadion, o którym już rozmawiam z marszałkiem. Chcę też dokończyć strefę ekonomiczną na Dworzysku. W nowej perspektywie unijnej marzę o drodze, która przez Wisłok i al. Sikorskiego połączy Kielanówkę z Matysówką i Chmielnikiem. To inwestycja warta 700 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24