Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Dobry gospodarz, ale...

Oceń z nami swoją władzę

Oceń z nami swoją władzę

Jak oceniasz rządy twojego prezydenta, wójta, burmistrza? Czy zasługuje na pochwałę czy może na naganę?

Drogi Czytelniku. Trwa nasza wielka akcja oceny lokalnej władzy. Za pośrednictwem Nowin możesz wystawić ocenę szefowi swojego miasta. Jeśli uważasz, że dobrze rządzi, zagłosuj na TAK. Jeśli źle - na NIE.

Nie sprowadził do Rzeszowa ani jednego poważnego inwestora, a rządy nie są najlepsze - ocenia opozycja Tadeusza Ferenca. On sam uważa, że obecna kadencja składa się z prawie samych sukcesów. 80 procent mieszkańców jest gotowych wybrać go na kolejna kadencję.

Jako główny powód do zadowolenia Ferenc wymienia poszerzenie miasta. - To jest duże osiągnięcie - twierdzi.
Dr Krzysztof Kaszuba z Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie mówi, że został już przekroczony próg, jeżeli chodzi o powiększanie miasta. - Teraz należałoby się skupić na zdecydowanej poprawie sieci komunikacyjnej, przyśpieszyć budowę obwodnicy północnej, zrobić przebicie ulicy Przemysłowej do Podkarpackiej - wylicza.

Mieszkańcy chwałą prezydenta

Prezydent Ferenc jest bardzo dobrze oceniany przez mieszkańców. W ogólnopolskim rankingu prezydentów zajął drugie miejsce. Według tego rankingu chce na niego głosować ponad 80 procent mieszkańców miasta. - Pracę prezydenta oceniam bardzo pozytywnie. W czasie ostatniej kadencji zrobił bardzo dużo - mówi Bronisław Winiarz, taksówkarz z Rzeszowa.

- Wystarczy wymienić przebudowę al. Sikorskiego, czy połączenie al. Niepodległości z ul. Paderewskiego. Przy wielu skrzyżowaniach powstały nowe prawo- i lewoskręty, które ułatwiają jazdę. Czekam jeszcze na połączenie ul. Przemysłowej z Podkarpacką. Kolejka nadziemna? Czemu nie. Pod warunkiem, że mądrze zaplanujemy jej trasę.

Urzędnicy boją się prezydenta

Wysokie oceny zawdzięcza m.in. temu, że goni urzędników do pracy. Na cotygodniowych naradach w ratuszu zdarza mu się nawrzeszczeć na któregoś z dyrektorów. Najbardziej denerwuje się, kiedy miejskie inwestycje ślimaczą się z powodu piętrzącej się biurokracji. Ulubione powiedzonka to: "Robota musi się robić" i "Żurawie muszą się kręcić". Ukochane inwestycje to przebudowa dróg i mostów. Od początku swojej pierwszej kadencji jest otwarty na kontakty, chętnie zaprasza do ratusza inwestorów, mieszkańców miasta i dziennikarzy. Do wielu urzędników i radnych mówi po imieniu. Gdy jest zdenerwowany, lepiej nie wchodzić mu drogę.

Sukces goni sukces

W czasie drugiej kadencji prezydentowi Ferencowi udało się m.in. przebudować al. Sikorskiego, wybudować kosztem 164 mln zł fabrykę wody dla miasta. Pozostałe ważne inwestycje to budowa nowych domów kultury na osiedlach Baranówka i Staromieście, rozpoczęcie wartej prawie 50 mln zł budowy podziemnego kanału ulgi dla potoku Mikośka, budowa nowej szkoły na osiedlu Załęże, czterech boisk piłkarskich ze sztuczną nawierzchnią czy rozbudowa Zespołu Szkół Gospodarczych o nowy budynek dydaktyczny i salę gimnastyczną.

- To był dobry okres dla Rzeszowa - ocenia Ferenc. - Chciałbym jeszcze zakończyć prace przy miejskim stadionie i ruszyć z budową obwodnicy. To nastąpi już w marcu.

Dobry, ale...

Andrzej Dec, radny z PO, chwali prezydenta, ale wylicza też błędy. - Zdyscyplinowanie urzędników było na początku dobre i potrzebne, ale już publiczne połajanki pod ich adresem to kiepski teatr ku uciesze gawiedzi - twierdzi Dec. - Prezydent jest dobrym gospodarzem, tylko że to trochę za mało. Rzeszów w porównaniu z innymi podobnymi miastami stosunkowo najmniej wydaje na edukację i sport. Nie chcę przesądzać, że to źle. Bo jednocześnie odpowiednio więcej wydajemy na inwestycje - skądinąd głównie drobne.

Robert Kultys, radny PiS, uważa, że prezydent Ferenc dba głównie o wizerunek miasta.

- Rzeszów pod jego rządami jest niewątpliwie schludny i czysty, wiele robi się chodników i wylewek asfaltowych, ale to wszystko są proste rzeczy do wykonania. Gorzej jest, jeśli spojrzymy na realizację trudnych, ale kluczowych miejskich inwestycji takich jak połączenie ul. Podkarpackiej z ul. Przemysłową, budowę łącznika ronda na Załężu z autostradą A4, czy w ogóle odłożoną w niepamięć realizację obwodnicy miasta biegnącej jego północnymi terenami. Prezydent nie zdołał przyciągnąć do Rzeszowa żadnego poważnego inwestora tworzącego miejsca pracy.

Nie ma konkurencji

Obecny prezydent w tegorocznych wyborach wystartuje, choć na razie nie chce o tym mówić. - Za wcześnie na deklaracje - ucina. Do tej pory żadna z partii politycznych nie ogłosiła nazwiska swojego kandydata. Mówi się, że może wystartować Aleksander Bentkpwski z PSL, ale ten zaprzecza. Być może PSL, widząc jakie poparcie ma Ferenc, nie wystawi kandydata. Tak samo może zrobić Platforma. Kandydata PiS poznamy pod koniec lutego.