Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusza Rolke po raz trzeci w Rzeszowie. Wystawa z czarną łapą [ZDJĘCIA Z WERNISAŻU]

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
W Galerii Fotografii Miasta Rzeszowa można oglądać do 20 czerwca wystawę klasyka i nestora światowej fotografii Tadeusza Rolke „Dubler”. Ekspozycja została przygotowana z okazji 93. urodzin artysty (urodził się 24 maja 1929 w Warszawie) i 30-lecia Galerii.

Wystawę tworzą odbitki odkrytych wglądówek zdjęć wykonanych przez artystę na sesji w 1972 roku w Hamburgu połączone z nowymi zdjęciami wykonanymi 50 lat później. Wszystkie zostały zrobione w technice analogowej i są czarno-białe. Pierwsze, większe, pokazują akty modelki z nikomu niepotrzebnym dizajnerskim przedmiotem, czarną łapą, którą modelka traktuje jak lalkę, drugie, mniejsze formatowo akty, pokazują modelką z dmuchanym pająkiem. Autor traktuje ten cykl jako zabawę, żart.
Tadeusz Rolke, który już trzeci raz gościł w Rzeszowie, udzielił Nowinom krótkiego wywiadu.

W biogramach można przeczytać, że zainteresował się pan fotografią podczas okupacji pod wpływem zdjęć w niemieckiej prasie. Czy tak?

Tych zdjęć było bardzo mało. Pierwszy aparat fotograficzny kupiłem na wiosnę 1944 roku, w marcu. Zdjęcia robiłem kilka miesięcy, później wybuchło powstanie warszawskie. Aparatu nie wziąłem do powstania i nie fotografowałem go.

Czy świadomość momentu dziejowego, tego że dzieją się okrutne rzeczy, miało wpływ na to, że odkrył pan w sobie duszę fotografa?

Chęć zajęcia się fotografią sformułowałem w Niemczech, jak moja bauerka potępiła mnie za nieumiejętność efektywnej pracy. Pytała się mnie, jak ja będę żył, bo ja nie umiem pracować. Dla niej praca była pracą fizyczną. Ja byłem słaby po miesiącu powstania i przejściowym obozie, w ogóle jestem wątłej budowy, nie jestem olbrzymem. Nie miałem siły rozrzucać ciężką gnojówkę na polu. I wtedy odpowiedziałem jej, że będę jeździć i fotografować.

Po wyjściu ze stalinowskiego więzienia zaczął pan pracować w redakcji tygodnika „Stolica”. Czy tak?

To była pierwsza moja praca na etacie. „Stolica” miała szacunek dla fotografii. Fotografia była dla niej ważna. Jak na te niesamowicie oszczędne ilości papieru w tamtym czasie, jeśli się miało okładkę i rozkładówkę , to już była pełna satysfakcja. To było pismo ilustracyjne z podtytułem „Warszawski Tygodnik Ilustracyjny”. Wykonywałem reportaże, portrety, by pokazać życie miasta. Na przykład robiłem zdjęcia z otwarcia sklepu, który miał być ważny dla dzielnicy. Mimo że nie był to dziennik ani agencja , nauczyłem się dziennikarstwa, w którym jest ważny pośpiech. Szczególnie w tamtych warunkach drukarskich produkcja długo trwała. W ostatniej chwili fotograf jechał robić zdjęcie, wywoływał film i materiał był zamieszczany w zarezerwowanym miejscu w gazecie. Od 1959 pracowałem w miesięczniku „Polska”, w najpiękniejszym graficznie, poligraficznie i fotograficznie piśmie polskim. Dla fotografa to był szczyt. Wyżej nie można było zajść.

Tadeusza Rolke po raz trzeci w Rzeszowie. Wystawa z czarną łapą [ZDJĘCIA Z WERNISAŻU]

Czy uprawiał pan pejzażową fotografię?

Na marginesie. Oglądałem ciekawe zdjęcia pejzażowe i nie miałem odwagi ich robić. Dopiero po wyjeździe do Niemiec zauważyłem, że moje pejzaże nie są głupie.

Do dziś pan jest wierny fotografii analogowej. Dlaczego?

Gdy była rewolucja analogowo-cyfrowa, nie pracowałem w żadnym miejscu, gdzie był ważny pośpiech, żeby natychmiast zrobić zdjęcie. To mnie nie bawiło. Wolałem swoją ciemnię albo oddać negatyw do wywołania.

A rewolucja kolorowej fotografii?

Zaczęła się dla mnie w piśmie „Polska”, a później kontynuowałem ją w Niemczech.

Jaka konwencja jest dla pana najważniejsza? Reportaż czy fotografia kreacyjna?

Najtrudniejszy jest reportaż, ponieważ trzeba mieć refleks, talent, nosa. Różne składniki robią dzieło reportażowe, oczywiście kreatywne też i umiejętność kompozycji.

Tadeusza Rolke po raz trzeci w Rzeszowie. Wystawa z czarną łapą [ZDJĘCIA Z WERNISAŻU]

Jakie zdjęcie ma dla pana największą wartość emocjonalną, osobistą?

Być może „Madonna Cygańska” (zdjęcie z 1957 roku - ps). Ona jakby królowała, później były różne substytuty. To zdjęcie określa słowo „przywiązanie”. Pokazuje ono Cygankę z dwojgiem dzieci.

A zdjęcie (zdjęcia) o największej wartości komercyjnej?

Zdjęcie wykonane w Paryżu w latach 60., pokazujące modę i life style.

Tadeusza Rolke po raz trzeci w Rzeszowie. Wystawa z czarną ł...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24