- Coraz ciężej nam się gra w tej rundzie - ocenił trener jaślan, Marek Dyląg. - Zespoły, które grają na naszym boisku, nastawiają się na grą defensywną, od czasu do czasu groźnie kontrując. Tak było i tym razem. Górnovia broniła się nawet jedenastoma zawodnikami. Trudno sforsować tak szczelną defensywę. Pamiętajmy, że jest to rywal mocny kadrowo. Ponadto trener Rożek znakomicie ustawił drużynę pod względem taktycznym.
Za darmo na szczyt do Rzeszowa
- Ważnym momentem był rzut karny wykonywany przez naszego bramkarza, Andrzeja Uchmana. Faktem jest, że gdy przymierzał się do oddania strzału, jakiś nieodpowiedzialny kibic odpalił petardę, która ogłuszyła strzelającego, ale także bramkarza Górnovii, Andrzeja Tomczyka. Uchman powinien zdobyć gola - stwierdził Dyląg. - Wróciliśmy do punktu wyjścia sprzed rundy wiosennej. Wygraliśmy siedem spotkań, zremisowaliśmy jedno, a przegraliśmy dwa. Taki sam dorobek ma Stal Rzeszów. W sobotę czeka nas mecz na szczycie w Rzeszowie. Nasz prezes, Jerzy Węgrzyn, wykonał piękny gest wobec naszych kibiców. Zapewnia im bezpłatny przejazd autokarem na mecz do Rzeszowa. Na ten pojedynek pojadą jednak prawdziwi kibice, a nie pseudo, z którymi klub się nie utożsamia.
Zdekompletowane zespoły
Kolbuszowianka niespodziewanie zremisowała 1:1 na własnym boisku ze zdegradowanymi już praktycznie Błękitnymi Ropczyce. - Mecz nie stał na najwyższym poziomie - powiedział trener Błękitnych, Wojciech Zięba. - Miał na to wpływ upał, do tego obie drużyny były osłabione. U nas zabrakło pięciu graczy z podstawowego składu. Wystąpiło kilku juniorów, a rezerwowy Sulisz zdobył nawt gola na wagę remisu. Powoli szykujemy zespół na przyszły sezon. Chcielibyśmy ogrywać juniorów, by po sezonie pobytu w piątej lidze powrócić do czwartej.
- Zagraliśmy bardzo słaby mecz - ocenił szkoleniowiec Kolbuszowianki, Rafał Domarski. - Wystawiłem pięciu juniorów w podstawowym składzie. Nie wytrzymali oni jednak odpowiedzialności za wynik. Gratuluję Błękitnym dobrej postawy.
Najsłabszy mecz Kańczugi
Resovia wygrała kolejny mecz na własnym boisku. Tym razem rzeszowianie pozostawili w pokonanym polu MKS Kańczuga (4:1).
- Szkoda, że kibice nie widzieli dwóch naszych ostatnich meczów, bowiem w każdym z nich padały ładne bramki - mówił po meczu trener grającej przy pustych trybunach Resovii, Jerzy Daniło. - Dzisiaj taką zdobył Dańczak. Zmiany w drużynie przyniosły spodziewany efekt. Co nie znaczy jednak, że wszystko już było jak należy. Przy dokładniejszej grze można się było bowiem pokusić o jeszcze wyższą wygraną.
- Wynik świadczy o wszystkim - podsumował grający trener gości, Wiesław Czerwiński. - Zagraliśmy najsłabszy mecz, kłopoty kadrowe dają nam się we znaki. Do tego moim zdaniem pierwsza bramka padła z wyraźnego spalonego, a kiedy później próbowaliśmy ratować wynik, nadzialiśmy się na kontry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno nikt nie wywołał takiego poruszenia jak Cielecka. To zasługa młodszego partnera
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco
- Peretti po raz pierwszy na mieście od śmierci syna. Poszła do knajpy gwiazd [FOTO]