Tarnobrzeg. Po plenerowej imprezie ktoś rzucił butelką w radiowóz. Dwie osoby zostały zatrzymane (ZDJĘCIA)

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, że na osiedlu Dzików, na skwerze w sąsiedztwie siedziby Muzeum Polskiego Przemysłu Siarkowego (obok armaty), grupa osób głośno się zachowuje. Na miejsce został skierowany patrol policji. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, zastali sporą grupę. Było widać, że odbywa się tam impreza. Podczas interwencji (nie znamy dokładnie jej przebiegu) jeden z mężczyzn rzucił butelką w prawą boczną szybę radiowozu. Funkcjonariusze wezwali wsparcie. Na miejsce wyruszyły dwa patrole pełniące służbę w najbliższej odległości.

Na miejscu policjanci zatrzymali najpierw 29-letniego mężczyznę. Czy to on rzucił butelką w radiowóz? Tego nie wiemy. Osoby, które imprezowały tam tego wieczoru, w rozmowie z nami przekonywały, że zatrzymany mężczyzna nie rzucił butelką. Jaka jest prawda?

- Mam dzisiaj urodziny i rzeczywiście było tutaj około dwudziestu osób. Niektórzy pili alkohol, niektórzy nie pili - mówił nam tarnobrzeżanin. - Ja ogólnie nie mam nic do policjantów, bo normalne, że jeśli jest zgłoszenie, to powinni interweniować. Tyle tylko, że zatrzymali nie tego, który rzucił butelką. Tamten uciekł gdzieś w krzaki, bo jak się zrobiło gorąco to ludzie się rozbiegli, a ten został to go zatrzymali. To nie on rzucił.

Policjanci zatrzymali też drugiego uczestnika plenerowego spotkania, 27-latka. Jego zachowanie wskazywało, że jest mocno nietrzeźwy. Podczas interwencji wulgarnie komentował działania policjantów, nie miał założonej maseczki, nie wykonywał polecań mundurowych, by spokojnie iść do domu. Skończyło się na tym, że został zatrzymany do wytrzeźwienia w policyjnej izbie zatrzymań.