Tauron Stal Mielec pokonała Zagłębie Lubin

Stal z Zagłębiem właściwie rozprawiła się do przerwy. Choć agresywnie w obronie tradycyjnie grali łysogłowi Grzegorz Gowin z Jarosławem Paluchem, to sposobem na to były szybkie kontry. Po trafieniu Damiana Kostrzewy na 7-3 (12 min) trener gości Dariusz Bobrek poprosił o czas.

Goście gubili się w ataku pozycyjnym, a to woda na młyn dla "Czeczeńców". O dobrej dyspozycji przypomniał sobie Grzegorz Sobut. Kolejna kontra Kostrzewy i 14-8, a Adama Malchera między słupkami zastąpił Patryk Małecki, ale akcje "miedziowej" bramki drastycznie nie wzrosły.

Wydawało się, że na drugą połowę goście wyjdą z mocnym postanowieniem poprawy. Po zaledwie kilku akcjach było 23-13. Z każdej pozycji rzucał Marek Szpera. Gdy przewaga wzrosła do 11 goli o kolejny czas poprosił trener gości. Po niej Michał Chodara ośmieszył Małeckiego po kolejnej kontrze. Była 42 minuta i jedyne pretensje jakie można mieć do mielczan, to fakt, że od tego momentu trochę odpuścili. Brakło koncentracji przy kontrach, podaniach, stąd ostateczny wynik jest trochę mylący. W sobotę na pewno na brak koncentracji już sobie nie pozwolą ani przez chwilę.

Był to pierwszy mecz szóstej kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn, która zaplanowana jest na najbliższy weekend. Mecz w Mielcu rozegrano awansem gdyż już w sobotę Stal gra kolejne spotkanie w Pucharze EHF z duńskim Tvisem Holstebro.

Tauron Stal Mielec - Zagłębie Lubin 36:29 (18:11)

więcej w dzisiejszych Nowinach