Tenisistki Zamku-SPAR Tarnobrzeg ograły Sochaczew w 26 minut!

Zamek-SPAR Tarnobrzeg - SKTS Sochaczew 3:0.

Wyniki gier: Han Ying - Natalia Gawrylczyk-Zielińska 3:0 (11:3, 11:2, 11:2), Jia Jun - Wiktoria Zaniewska 3:0 (11:3, 11:3, 11:1), Kinga Stefańska - Julia Wiankowska 3:0 (11:2, 11:2, 11:0).

Zespół z Sochaczewa przyjechał do Tarnobrzega z młodziutkimi zawodniczkami bez swych najlepszych Natalii Partyki oraz Chinki Wenwen Liu. Do stołu podeszły natomiast dziewczęta, które grać na poziomie ekstraklasy jeszcze za bardzo nie potrafią. Cóż tu jednak żądać od 15 czy 16-letnich zawodniczek. Zamiast gry na jako takim poziomie była to zwykła profanacja nie tylko samego tenisa stołowego co całego sportu i miejmy nadzieję, że odpowiednie władze przykładnie ukarzą osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Po meczu zapytaliśmy trenera drużyny z Sochaczewa Bronisława Garwylczyka jaki cel miał taka antysportowa postawa jego drużyny i dlaczego na mecz nie przyjechały Natalia Partyka oraz Wenwen Liu.

Wyraźnie zaskoczony sochaczewianin zaczął grzecznie mówić o tym, że w środy to jego dziewczęta na mecze nie będą jeździć bo się uczą. Nie chciał już jednak wyjaśnić gdzie się w środy uczy Natalia Partyjka i Chinka Wenwen Liu. Trener SKTS Sochaczew przyjechał za to na mecz z zawodniczkami, które się chyba jednak uczą. Miejscowi kibice wspierali dopingiem zawodniczki przyjezdne, a swoim największe brawa fundowali kiedy te zaatakowały w aut lub w siateczkę.

Po meczu spiker zawodów Zbigniew Bernat przeprosił kibiców za postawę zespołu z Sochaczewa. Był to mecz rozegrany awansem, bowiem w czwartek drużyna Zamku-SPAR wylatuje do Rosji na niedzielne spotkanie Ligi Mistrzyń z tamtejszym Tyumen.