Texom Samuraj Sanok ma medalistę mistrzostw Polski, ale i duże pretensje do sędziów

W 1/16 finału przeciwnikiem Adama był Dominik Głowacki (Kleofas AZS AWF Katowice). Walka dobiegła końca w II rundzie; katowiczanin był drugi raz liczony, po czym sędzia ogłosił RSC.

W 1/8 finału sanoczanin skrzyżował rękawicę z Tomaszem Szafranem (Boks Kolsko) i wygrał podobnie; przeciwnik był liczony, a po kolejnych seriach uderzeń w wykonaniu Samuraja narożnik przeciwnika nie widział sensu dalszej walki i poddał walkę.

Adam zameldował się w strefie medalowej MMP. W półfinale wszedł do ringu z Pawłem Sajdą (Imperium Wałbrzych), utytułowanym i znanym w Polsce bokserem. Nasz bokser zdecydowanie wygrał pierwszą rundę. Przeciwnik często wchodził głową faulując i raz po raz był upominany przez sędziego.

Druga runda także przebiegała pod dyktando Adama, choć przewaga nie była już tak duża jak w pierwszej rundzie. Trzecia runda bez historii - mnóstwo przestrzelonych akcji, które wskazywały na wycieńczenie obu zawodników. W oczach obserwatorów starcie można było ocenić nieznacznie na korzyść zawodnika z Wałbrzycha.

Gdy nastąpił werdykt, nastała cisza wśród widzów, ponieważ sędziowie wskazali niejednogłośnie, stosunkiem 3:2, zwycięstwo zawodnika z Dolnego Śląska.

Nie zgadzamy się z tą decyzją, która jest krzywdząca dla naszego zawodnika. Weryfikacje, powtórki, rozmowy z ludźmi z branży potwierdziły, że zwycięzcą walki był Adam. Niestety, sprawdziła się stara zasada, że w walce na takim poziomie z bardziej znanym zawodnikiem nie można zostawiać decyzji w rękach sędziów. Nasz zawodnik został skrzywdzony

mówi Marcin Solarz, prezes sanockiego klubu

- Była to dwudziesta pierwsza impreza w roku z udziałem naszych zawodników i kolejna z której przywozimy trofeum. To trzeci krążek w seniorskim boksie w historii Texomu Samuraja Sanok – dodał pan Marcin.