Wypadki skoczków w regionie
Wypadki skoczków w regionie
sierpień, 1999 r. - podczas pikniku lotniczego w Jasionce zginął 31-etni Andrzej M. Mężczyzna nie otworzył głównego spadochronu. Zapasowy otworzył za późno. Był to 580 skok w jego karierze.
sierpień, 2007 r. - podczas skoku nad krośnieńskim lotniskiem ciężko ranna została 32-letnia mieszkanka powiatu lubaczowskiego. Podczas otwierania spadochronu jej ręka utkwiła w taśmach nośnych. Udało jej się otworzyć tylko pół czaszy spadochronu. W spirali spadła na asfaltowy pas startowy.
kwiecień, 2006 r. - 47-latek został ranny podczas skoku spadochronowego nad lotniskiem Rzeszów - Jasionka. Do wypadku doszło podczas szkolenia, mężczyzna był jednym z kursantów. Jego spadochron otworzył się tylko częściowo i skoczek uderzył w ziemię.
wrzesień, 2004 r. - w Jasionce 16- latka została ciężko ranna, po tym jak zawiódł ja spadochron zasadniczy. Na użycie zapasowego zdecydowała się prawdopodobnie zbyt późno i uderzyła w ziemie.
Do wypadku doszło w sobotę około godz. 13.30. Skoczek, mieszkaniec powiatu otwockiego w woj. mazowieckim trenował tam wspólnie z krakowską i warszawską grupą ochrony ze służby więziennej. Sam był funkcjonariuszem tej ostatniej.
Mógł zasłabnąć?
Mężczyzna przeżył zderzenie z ziemią. Pierwszej pomocy udzielili mu strażacy ze straży lotniskowej. Chwilę później zabrała go karetka. Trafił do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Po trzech godzinach przegrał walkę o życie. Zmarł około godz. 16 na skutek rozległych obrażeń wewnętrznych.
Tragiczny skok widzieli inni sportowcy. Łącznie kilkanaście osób. Ich zdaniem, mężczyzna mógł stracić przytomność w powietrzu. Tłumaczyłoby to fakt, że nie wykonywał przekazywanych przez radio poleceń .
- Mężczyzna w trakcie skoku cały czas miał łączność z instruktorem, nie reagował jednak na jego polecenia - potwierdza Paweł Międlar, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Skakał na świetnym sprzęcie
- Mężczyzna skakał z 800 metrów na sprzęcie typu Mars, bardzo nowoczesnym. Mówi się o nim latające skrzydło. Sprzęt był sprawny, rozłożył się w powietrzu - powiedział nam wczoraj Tadeusz Milanowski, szef Aeroklubu Rzeszowskiego.
Dodatkowo, jak udało nam się wczoraj ustalić nieoficjalnie, sprzęt był wyposażony w system SOS, który "myśli" za niedoświadczonego skoczka. Jeśli spada w kierunku ziemi za szybko, system odcina czaszę główną i otwiera spadochron zapasowy. W tym przypadku system nie zadziałał. Najprawdopodobniej więc prędkość, z jaką opadał skoczek, była prawidłowa.
Mężczyzna był amatorem. To był jego trzeci skok. Dwa pierwsze zaliczył w Bydgoszczy. Czy niewielkie doświadczenie, zmiana ciśnienia, alby zwykły stres mogły spowodować utratę przytomności?
Tadeusz Lewandowski, szef Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie przypomina: - Każdy skoczek czy pilot jest poddawany szczegółowym badaniom.
Jego zdaniem przypadki, w których zawiniły problemy zdrowotne, zdarzają się niezwykle rzadko.
W najbliższych dniach na miejsce wypadku przyjedzie członek Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"