Do dramatu doszło niedzielę w Stoke-on-Trent. Wieczorem sąsiedzi odnaleźli martwą 27-letnią Martę G. oraz jej dwie córeczki, 5-letnią Maję i 18-miesięczną Olgę. Wszyscy mieli rany zadane nożem. Pani Marta pochodziła z Przemyśla, w 2006 r. wyjechała do Wielkiej Brytanii.
Bezpośrednio po tragedii został zatrzymany Marcin G., mąż ofiary. Po przesłuchaniu został zwolniony, nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. W chwili tragedii prawdopodobnie był w pracy. Według sąsiadów, cytowanych przez lokalne media, Marcin G. wybiegł z domu, odjechał samochodem, po czym wrócił. Wtedy został zatrzymany, policjanci podobno użyli siły. Być może zachowanie mężczyzny wynikało z szoku.
Angielska policja bierze pod uwagę różne wersje tragedii.
Coraz częściej mówi się o tym, że pani Marta popełniła samobójstwo, a wcześniej zabiła swoje dzieci.
Staffordshire Police oficjalnie nie potwierdza tej, ani żadnej innej wersji. Policja nie podała jeszcze oficjalnych przyczyn śmierci trójki Polek. Jednak w mediach, również polskich, pojawiły się wypowiedzi lokalnych policjantów, którzy twierdzą, że "nie ma dowodów świadczących o tym, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie".
Stoke-on-Trent pogrążone jest w żałobie. Przed domem zmarłych ludzie układają kwiaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?