Nie przestraszyliśmy się Projektu. Mieliśmy trudny moment w tym tygodniu, wiedzieliśmy, jak istotny mecz rozgrywaliśmy w Tours, w Lidze Mistrzów; nie był to udany tydzień dla polskich zespołów w tych rozgrywkach, do tego zaliczyliśmy straszną podróż z opóźnionymi samolotami. Praktycznie przetrenowaliśmy jeden dzień w domu, spędziliśmy dwie godziny i przyjechaliśmy do Warszawy. Widać, że nasza drużyna bardzo dojrzale zareagowała na problemy, które spotkały nas w ostatnim czasie. Bardzo się cieszę, że po pierwszym secie, który trochę uciekł nam z między palców, potrafiliśmy pokazać dojrzałość, wziąć na siebie odpowiedzialność i wygrać to bardzo ważne spotkanie
- komentował Paweł Zatorski, libero rzeszowskiej drużyny.
W hali Torwar kierował poczynaniami zespołu w roli rozgrywającego Łukasz Kozub. Wykonał dobrą robotę.
Bardzo potrzebowaliśmy tego, aby dzisiaj dobrze zagrać, jako jedność, jako zespół. Mecz w Tours był dla nas bardzo istotny i do tej pory w nas siedzi. Dzisiaj troszkę poprawiliśmy sobie humor. To drużyna wygrała ten mecz, każdy, który był tutaj, sprawił, że trzy punkty jadą do Rzeszowa. To bardzo ważne jeżeli chodzi o tabelę i nasza sferę mentalną. Ja nie potrzebuję błyszczeć, dostawać statuetek, wiem co zrobiłem dobrze, co dałem z siebie, w jakim byłem momencie życiowym. Widzę uśmiechnięte twarze chłopaków, którzy doceniają moją robotę dzisiaj, czy wcześniej na treningach, to jest dla mnie wystarczające
- podkreślił Łukasz Kozub.
Stołeczny zespół, który wygrał w Rzeszowie 3:1, był murowanym kandydatem do zwycięstwa w tym spotkaniu.
Rzeszowianie grali lepiej od nas, na przestrzeni całego spotkania prezentowali lepszą siatkówkę. Chyba szybko wiara z nas uleciała, że możemy ich dogonić w końcówkach, w których prowadzili. Nie mogliśmy wprowadzić więcej zmian niż zrobiliśmy, bo nasi zawodnicy mają trochę problemy. Byli w kwadracie, wspierali nas duchowo i energetycznie, bo nie mogli wejść na boisko
- powiedział Jakub Kowalczyk, środkowy stołecznego teamu, który imponował w lidze swoją grą.
Druga runda dopiero się rozpoczyna, jeszcze nic nie wygraliśmy, to, że jesteśmy na drugim miejscu to nie jest tak, że sprawa jest załatwiona. Nie chodzimy po Towarze, czy po Warszawie myśląc, że jesteśmy nie wiadomo jacy super. Osobiście nie lubię zimnych pryszniców, wolę ciepłe. Myślimy, że dobrze byłoby w tych trzech rozgrywkach, w których uczestniczymy – w lidze, pucharze, europejskim pucharze, wygrać chociaż jeden z nich. Atakujemy wszystkie trzy. Mamy duże plany, duże marzenia, idziemy w ich kierunku małymi kroczkami - dodał zawodnik Projektu.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?