MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kaczyński udanie zadebiutował na trenerskiej ławce Wólczanki

Artur Bżdżoła
Tomasz Kaczyński mógł być zadowolony po swoim debiucie w nowym klubie
Tomasz Kaczyński mógł być zadowolony po swoim debiucie w nowym klubie archiwum
Tomasz Kaczyński po raz pierwszy prowadził Wólczankę i po raz pierwszy wygrał. Aby pokonać u siebie Chełmiankę ekipie z Wólki Pełkińskiej wystarczyło strzelenie jednego gola.

Wólczanka Wólka Pełkińska - Chełmianka 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Lech 75.
Wólczanka: Furtak – Oślizło ż, Kocur, R. Pydych, Podstolak – K. Pydych ż, Padiasek, Lech (90 Bober), B. Poprawa ż – Bednarz (80 Partyka), Pietluch (65 A. Poprawa). Trener Tomasz Kaczyński.
Chełmianka: Pawlak – Wacewicz (61 Greguła), Wójcik, Tomalski ż, Kwiatkowski – Bednarek ż, Krzyżak, Mazurek ż, Koprucha (77 Sołtysiuk) – Fornal, Kobiałka. Trener Artur Bożyk.
Sędziował Myć (Lublin). Widzów 300.

W pierwszej połowie kilka razy pachniało bramką. Jako pierwsi zaatakowali goście. Próbował rozgrywający bardzo dobre zawody Damian Koprucha, jednak uderzył tuż obok słupka. Odpowiedź miejscowych była natychmiastowa. Z rzutu rożnego centrował Kamil Oślizło i Adrian Bednarz z ostrego kąta przymierzył w słupek. W 21. minucie na 20 metrze Piotr Mazurek sfaulował Mateusza Kocura. Do piłki podszedł Oślizło i ładnym uderzeniem trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Dziesięć minut później niezłym płaskim strzałem popisał się Kocur i golkiper przyjezdnych na raty zdołał złapać futbolówkę. W 33. minucie z rzutu wolnego uderzał Koprucha, ale nieznacznie się pomylił. Tuż przed przerwą Paweł Fornal z boku boiska dograł do Piotra Wójcika, który uderzył głową i Daniel Furtak popisał się kapitalną interwencją.

W drugiej części meczu było sporo walki w środkowej strefie boiska. Od 60. minuty zaznaczyła się przewaga Chełmianki. Kolejny raz próbował Koprucha i świetną paradą bramkarz gospodarzy uratował swój zespół przed stratą gola. Kwadrans przed końcem skuteczną kontrę wyprowadzili miejscowi. Bartłomiej Poprawa zagrał dobrą piłkę między dwóch obrońców do Macieja Lecha, który wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem z 13 metrów trafił w „widły”, nie dając żadnych szans Przemysławowi Pawlakowi. Przyjezdni próbowali wyrównać, jednak wólczanie dobrze się bronili. arb

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24