Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Lorek: spadek PGE Marmy to bardzo duża niespodzianka

Marek Bluj
Tomasz Lorek, dziennikarz i komentator Polsatu, ekspert żużlowy analizuje przyczyny bolesnej porażki PGE Marmy Rzeszów.
Tomasz Lorek, dziennikarz i komentator Polsatu, ekspert żużlowy analizuje przyczyny bolesnej porażki PGE Marmy Rzeszów. Bartosz Frydrych
Tomasz Lorek, dziennikarz i komentator Polsatu, ekspert żużlowy analizuje przyczyny bolesnej porażki PGE Marmy Rzeszów.

- Spadek PGE Marmy Rzeszów to bardzo duża niespodzianka. Przemili ludzie, solidny klub posiadający płynność finansową. Prezes każdego klubu życzyłby sobie, aby mieć taki komfort pracy jak w Rzeszowie. Marta Półtorak jest taką osobą, która nie naciska, ale daje taki angielski luz, być może dlatego brakuje takiego spięcia, determinacji - przyznaje jeden z największych polskich autorytetów w dziedzinie speedway'a.

- Grzesiek Walasek jak się ścigał to położył na torze i na szali całe swoje zdrowie. Nie można mieć pretensji do Łukasza Sówki, bo było to dla niego takie pierwsze prawdziwe przetarcie w ekstralidze. Wypada żałować, że Nicki Pedersen, z powodu kontuzji odniesionej na stadionie Ulevii w półfinale z Woffindenem nie mógł wspierać drużyny w każdym meczu. Później oszczędzał się, leczył kontuzje i wybierał cele indywidualne, a nie drużynowe. Trudno mieć do niego pretensje, że nie oglądał się na partnerów z zespołu, bo Nicki zawsze tak jeździł - komentuje.

- Moim zdaniem na budowaniu zespołu w Rzeszowie zaważył fakt, że Jason Crump oświadczył przed sezonem, że nie chce już dalej jeździć na żużlu. To rozsypało rzeszowianom całą wcześniejszą układankę. Mógł tu być zespół z Hancockiem i Crumpem w składzie, a byłyby to dwa solidne filary. Zawsze lepiej by ciężar walki rozkładał się na dwóch chłopaków światowej marki, niż na jednego Nickiego, który robił co mógł, ale nie zawsze losowe wypadki mu pomagały. Jurica Pavlic wypadł na pewno in minus, wielka szkoda, bo to chłopak, który ma papiery na jazdę, były medalista mistrzostw świata juniorów, ale gdzieś się zagubił. Czego innego od niego oczekiwano. "Okoń", czyli Rafał Okoniewski, najlepsze lata ma za sobą. Fajny, sympatyczny, przyjemny chłopak, nikt tak nie potrafi puszczać dźwigni sprzęgła, jak on, ale niestety, czegoś brakło. Szkoda... - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24